Archiwum listopad 2006, strona 3


lis 09 2006 W STRUGACH LEZ
Komentarze: 9

Coz znaczyly Twoje pocalunki... czuly miekki dotyk...na mym ciele...?
Czymze bylo slowo : ,, Kocham " w Twoich slodkich ustach...?
Po coz obietnice... plany i marzenia ?

Skoro teraz czuje sie niczyja ... a przeciez tak niedawno cala nalezalam do Ciebie ...

KIEDY KTOS CZLOWIEKOWI ODBIERA... CZASTKE ZYCIA TO TAK JAKBY ODBIERAL MU DUZA CZESC SENSU JEGO ZYCIA... BO GDY KTOS CZLOWIEKOWI ZABIERA USMIECH.... CIEPLO SERCA.... TO TAK JAKBY WYRWAL MU SERCE... TO TAK JAKBY WSZYTSKIE JASNE STRONY JEGO ZYCIA PRZYSLONIL TRUDEM I CIENIAMI... BO GDY CZLOWIEK ZAKOCHANY... ZOSTAJE NAGLE SAM... A WSZYTSKIE NADZIEJE PLANY I MARZENIA JAKIE WIAZAL Z TA DRUGA OSOBA... MUSZA ZNIKNAC... TO TOWARZYSZEM JEGO ZYCIA STAJE SIE PUSTKA I SAMOTNOSC
KTORA PRZYSLANIA MU WSZYTSKO ... BO GDY KTOS CZLOWIEKI ODBIERA SZANSE NA MILOSC... TO SPRAWIA ZE NIE MA JUZ DLA NIEGO NIEBA... TYLKO DESZCZ.... I MILION SLONYCH LEZ...

 

BO GDY TY ODEBRALES MI SIEBIE... ODEBRALES MI WSZYTSKO :(

malenaaa : :
lis 08 2006 ZA NASZA MILOSC
Komentarze: 3

MODLITWA ZA MILOSC

Każdą słoną łez kroplą jak paciorkiem różańca,
składam swoje modlitwy o to, by Cię zobaczyć...
Czekam nocą, a potem od dnia wschodu do krańca,
i już nie wiem czy będę Ci umiała wybaczyć...

Wplatam w warkocz codziennie świeże wstążki tęsknoty,
stoję w oknie i żyję każdym biciem zegara,
a Ty taki odległy, zapominam Twój dotyk
i marzenia gasnące wciąż ratować się staram....

W echo głosu wsłuchana żyję tylko dla chwili,
kiedy dźwięk telefonu słowem serce przytula...
a gdy milknie to serce tak żałośnie znów kwili,
to się żali, to złości, to nad sobą rozczula...

Kiedy słowa swe puste przyobleczesz w zdarzenia
i wypełnisz to wszystko, co mi kiedyś przyrzekłeś?
Czy ożywiać mnie będą tylko smutne wspomnienia,
aż zabiję tę miłość i na zawsze ją przeklnę?

Błagam, nie bądź przekleństwem mego życia i pieśni,
pomóż proszę odnaleźć to, co kiedyś się śniło,.
przecież jeszcze wszystkiego czas okrutny nie skreślił,
przecież jeszcze potrafimy wymodlić tę miłość...

 

 

I CHOC WCIAZ NIE JESTES ZAMKNIETYM ROZDZIALEM W MOIM ZYCIU... PRAGNE WIERYC W WIECZNOSC TEJ MILOSCI I PRZEZNACZENIE KTORE NAS ZE SOBA TKNELO... TO JEDNAK CZUJE ZE Z KAZDYM DNIEM JESTEM CI CORAZ DALSZA... KAZDEJ NOCY MNIEJ I MNIEJ WSPOMINASZ.... KAZDEGO DNIA UCZYSZ SIE ZAPOMINAC... I ZADNEGO JUZ RANKA NIE CHCESZ PAMIETAC.... ZLE MI Z TYMI ODCZUCIAMI ZLE MI ZE WSZYTSKIM... Z TYM ZE JESTES TAKI ODLEGLY I STAJESZ SIE TAKI OBCY:( CZLOWIEK KTORY MA W GARSCI CALE MOJE SERCE.... Z DNIA NA DZIEN TRACI ZE MNA KONTAKT... NIE MA JUZ NAJMNIEJSZEGO POWODU DO ROZMOWY BO NIBY CO NAS JESZCZE MOZE LACZYC.... WSPOMNIENIA? MARZENIA? TO WSZYTSTKO PRZEPADLO...TRACE CIE... WIEM O TYM... ALE CHYBA NIC JUZ NIE JESTES W STANIE ZROBIC :( TESKNIE....TESKNOTA PLONE! KOCHAM W MILOSCI MEJ TON.....

 

 

DLA CIEBIE...:

BRODKA... - ZNAM CIE NA PAMIEC

 

Obok jesteś wciąż i nie ma Cie
nie potrafisz wprost nie kochać mnie
może to nie nam pisana jest
taka miłość aż po życia kres

Powiedz mi prosze co myślisz chociaż raz
wykrzycz mi głośno wszystko co byś chciał
powiedz gdzie jesteś czy tak bedziemy trwać
osobno juz dawno choc razem cały czas ...

 

 

malenaaa : :
lis 07 2006 TAK TRUDNO
Komentarze: 6

 

TAK TRUDNO ZAPOMNIEC MI TEN SLODKI USMIECH...
GLEBIE JEGO PIEKNYCH OCZU...
DOTYK RAK...
ZAPACH CIALA...
TAK TRUDNO ZAPOMNIEC KAZDA RADOSC...
CHWILE KIEDY BYLES BLISKO...
TAK TRUDNO ZAPOMNIEC O MYM SZCZESCIU...
TAK TRUDNO ZROZUMIEC ZYCIE...
TAK ZLE I TAK SMUTNO...
TAK BARDZO PRAGNELABYM...
POTRAFIC TAK Z TOBA ROZMAWIAC...
TAK JAK ROZMAWIA SIE Z PRZYJACIELEM...
I KOCHAC NIEZIEMSKO MOCNO...
I CALOWAC PRZESADNIE SLODKO...
I PRAGNAC NIEPRZYZWOICIE MOCNO...
I MOC TRZYMAC ZA REKE...
I BIEGAC PO KALUZACH...
I OCIERAC LZE Z TWYCH OCZU ...
DELEKTOWAC SIE USMIECHEM NA TWEJ TWARZY...
CZUC CIEPLO RAK NA MYM CIELE...
I TAK EGZALTOWAC SIE WIDOKIEM TWEGO CIALA...
CALOWAC KAZDY FRAGMENT ...
NAPAWAC WYOBRAZNIE....
ROBIC SNIADANIE...
PRAC SKAPRETKI...
WSCIEKAC SIE I KLOCIC...
I TESKNIC...
I PLAKAC DLA CIEBIE...
I CZUC ZE ZYJE...
I KOCHAC SIE CO NOC..
I MOC TULIC SIE O KAZDEJ PORZE DNIA I NOCY...
I CZUC SIE POTRZEBNA..
NO I ZE CI ZALEZY...
WYCZEKIWAC Z UTESKNIENIEM TWEGO POWROTU...
CZUC ZLAMANY GLOS PRZEZ SLUCHAWKE TELEFONICZNA...
ODLICZAC SEKUNDY KIEDY ZNOWU CIE ZOBACZE...
SLUCHAC Z ZACHWYTEM TWYCH OPOWIESCI...
GLASKAC...DRAPAC....MASOWAC...
KUPOWAC PASTE DO ZEBOW Z MYSLA O TOBIE...
GOTOWAC CALYM SERCEM...
STARAC SIE DLA CIEBIE...
MASOWAC ZMECZONY PLECY I NOZKI...
CALOWAC TWOJE STOPY...
TRWAC W BŁOGIEJ CISZY PRZY TOBIE...
CHODZIC DO KINA...
GONIC SIE PO PARKU...
TANCZYC NA DYSKOTECE...
SKLADAC ZYCZENIA NA URODZINY...
CALOWAC CIE W WALENTYNKI...
KUPOWAC CI PREZENTY...
ZSZYC PODARTA KOSZULKE...
UMYC TWOJ SAMOCHOD...
UPIEC CIASTO...
POSPRZATAC W GARAZU...
ZROBIC SNIADANIE DO LOZKA...
POCALOWAC NA DZIEN DOBRY....
USMIECHAC SIE MILION RAZY NA DOBE...
GRYSC...SZCZYPAC...
ROZPIESZCZAC...
DZIELIC Z TOBA CALE SWOJE ZYCIE...

 

 

 

 

TAK BARDZO CHCIALAM... :(

Nigdy nie sadzilam ze kiedys w zyciu spotkam czlowieka na ktorym bedzie zalezec mi tak mocno ktorego pokocham do szalenstwa i dla ktorego bede w stanie poswiecic wszytsko i wszytskich... nie sadzilam.... I choc bylo juz tak dobrze i choc serce rwalo sie do przodu z niewyobrazalna moca i sila i choc pragnelam tylko jego a moje zycie przy nim kwitlo...i choc Kochalam nad zycie... to widocznie to nie wystarczylo :( bo porpostu nie bylam odpowiednia kandydatka dla owego czlowieka... :( Dziekuje Bogu za ta szanse... i niech mi wybaczy ze ja niechcacy zmarnowalam ... :(

malenaaa : :
lis 06 2006 CALA PRAWDA O MILOSCI
Komentarze: 3

UKRADZIONE... NIEZWYKLE PIEKNE I WZRUSZAJACE...!

"Kto unika miłości, jest chory." Eurypides.


Romantyczna, szalona, występna... Miłość niejedno ma imię. Dla fizjologa jest grą substancji chemicznych, które niczym narkotyki najpierw wyzwalając euforię, a potem uzależniają. Choć nie chce się spać ani jeść, choć serce ściska niepokój to przecież zakochanych roznosi energia i przepełnia radość.

Miłość i uzależnienie są tak blisko ze sobą spokrewnione, że niemal tożsame. Miłość dostarcza organizmowi takich samych bodźców jak amfetamina. Kto choć raz był zakochany, wie doskonale, że stan ten nie trwa wiecznie. I dobrze, bo musiałby doprowadzić do zniszczenia człowieka. W końcu bilans energetyczny ma swoje prawa. Powszechnie uważa się, że pierwszy kryzys nadchodzi nie później niż po trzech latach, a pośredniego dowodu na to dostarczają statystyki rozwodowe.

Kiedy stan zakochania przekształca się w dojrzałą miłość, endorfiny zapewniają poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Zakochanie może się przekształcić w głęboką, spokojna miłość potocznie nazywaną przywiązaniem. Uczucie miłości jakże często nadaje sens ludzkiemu istnieniu, jednak nie przestało być nieprzenikniona tajemnicą. Czym jest, jak umiera - na te pytania nadal nikt nie potrafi odpowiedzieć. Z pewnością nie dlatego pojawia się, że mózg wytworzył jakieś substancje chemiczne. Odwrotnie - najpierw rodzi się uczucie i dopiero pod jego wpływem mózg zmienia swą aktywność biochemiczną.

Dla większości ludzi problem miłości tkwi przede wszystkim w tym, żeby być kochanym, a nie w tym, by kochać, by umieć kochać. Pierwszy krok, jaki należy zrobić, to uświadomić sobie, że miłość jest sztuką, tak samo jak sztuką jest życie; jeżeli chcemy nauczyć się kochać, musimy postępować w sposób identyczny jak wówczas, gdy chcemy nauczyć się jakiejkolwiek innej sztuki, powiedzmy muzyki, malarstwa.

Niemal całą naszą energię zużywamy na to, aby się nauczyć osiągać te cele, natomiast prawie nic nie robimy, aby nauczyć się sztuki miłości. A to nie jest łatwe uczucie. Zainteresowanym zgłębienia tej wiedzy polecam książkę Ericha Fromma "O sztuce miłości", która zyskała wielka popularność. Zacytuję z niej kilka ważniejszych myśli:

"Miłość jest zjednoczeniem uwarunkowanym zachowaniem intergralności człowieka..., jest aktywną siłą w człowieku. W miłości urzeczywistnia się paradoks, że dwie istoty stają się jedną, pozostając mimo to dwiema istotami. Miłość to działanie, a nie bierne doznawanie. Kochać to przede wszystkim dawać, a nie brać. Zawsze występują w niej pewne podstawowe składniki, są to: troska, poczucie odpowiedzialności, poszanowanie i poznanie. Kochanie kogoś to nie tylko sprawa silnego uczucia - to również decyzja, osąd, obietnica". Nikt nie wymyślił definicji miłości. Najlepiej chyba opisują ją wiersze, bo przemawiają do uczuć, a nie do rozumu. Jak różnorodnie pojmowana jest miłość, jak wiele jest koncepcji i definicji miłości, niech świadczy kilka zacytowanych myśli, wybranych głównie z dzieł literatury pięknej różnych epok:

"Miłość i kwiaty trwają jedną wiosnę." - Pierre de Ronsard
"Im większy jest człowiek, tym głębsza jego miłość." - Leonardo da Vinci
"Miłość jest poetycznym złudzeniem." - Józef Kraszewski
"Z prawdziwą miłością jest jak z pojawieniem się duchów; wszyscy o nich mówią, ale mało kto je widział." - La Rochefoucald
"Miłość jest mgła, która wytwarza się w głowie." - Henryk Sienkiewicz
"Miłość jest najwyższym sensem istnienia." - Ernest Hemingway
"Miłość to partia kart, w której wszyscy oszukują; mężczyźni by wygrać, kobiety by nie przegrać." - Alfred Hitchock
"Miłość poznaje się tylko po cierpieniu." - Zofia Nałkowska


Podsumuwując: Czy miłość w ogóle istnieje? Gdy patrzymy na rozpadające się związki, na ludzi, którzy nie mogli bez siebie żyć, a teraz się nienawidzą.. zaczynamy wątpić. Ale czy to problem istnienia miłości? A może raczej kwestia nauczenia się czym ona jest? Miłość jest czymś większym, głebszym niż uczucie. Miłość to siła łącząca dwoje ludzi na całe życie. A być ze sobą przez całe życie wcale nie jest łatwo. Dlatego czas jaki mamy spotykając się, powinien być poprzedzony na poznanie siebie nawzajem. Dlatego, jeśli marzysz o miłości na całe życie, musisz się do niej przygotować. Oboje musicie się jej nauczyć. Przez długie rozmowy, żebyście mieli o czym ze sobą rozmawiać. Przez szczerość, abyście mogli zafascynować się sobą wzajemnie. Przez zaufanie, abyście nie bali się otworzyć na siebie wiedząc, że partner(ka) nie skrytykuje, ale pomoże. Przez rozmawianie o swoich oczekiwaniach, aby nie rozczarować się, że ukochany(-a) idzie w zupełnie inną stronę.

My, ludzie jesteśmy w stanie przeżyć najtrudniejsze chwile, jeśli nie jesteśmy samotni. Jesteśmy stworzeniami społecznymi i emocjonalnymi samotność znosimy równie źle jak Adam, nim Ewa została jego towarzyszką. Kobiety potrzebują mężczyzn, a mężczyźni potrzebują kobiet i jest tak od zarania dziejów.

Istnieje miłość na całe życie. Ale jej trzeba się nauczyć. Trzeba ją wypracować, co wymaga czasu i wysiłku. Nie śpiesz się, a przyjedzie dzień, gdy obchodząc kolejną rocznicę wspólnego życia powiesz: " nie żałuję ani jednego dnia, ani jednej minuty."

 

Powiedzieć: "zakochana po uszy" - to mało !!!
utonęłam w tym zakochaniu  c a ł a
i kiedy brwi skubię to mi żal ich,
bo przecież kochały jak inne co zostawiam,
a kiedy mi smutno, to myśli zamykam
pod wieczkiem - z duszą grzanego wina,
bo myśli też  k o c h a j ą
i tylko Ty znasz zaklęcie
by uwolnić je... ale teraz
niech tam  c z e k a j ą ...
nie zestarzeją się!
nie ma obawy!

malenaaa : :
lis 04 2006 :(
Komentarze: 9


SA TAKIE WIECZORY JAK TEN... KIEDY SMUTEK PUKA DO DRZWI NASZEGO ZYCIA... OCZY ZASZKLONE LZY SLONE SPLYWAJACE PO CIEPLYM ROZGRZANYM POLICZKU... I CHLOD WOKOL... ZIMNA I SAMOTNA NOC...CISZA I PUSTKA... NIKT NIE DZWONI NIKT NIE MOWI... NIKOGO OBOK... TYLKO JA I MOJE CHORE MYSLI... TYLKO JA I MOJE POCZUCIE WINY... TYLKO JA I MOJA SAMOTNOSC... MIEDZY NAMI KONIEC...
POWOLI DOCHODZI TO DO MNIE... ALE MOJE SERCE WCIAZ NIE POTRAFI ZROZUMIEC... DLACZEGO I W JAKI SPOSOB DOPUSCILISMY DO TEJ OBOJETNOSC? SKAD TE PRETENSJE TA ZLOSC ... TYLE NIENAWISCI? NIEPOTRZEBNY KRZYK... WYRZUTY.... PO CO TO WSZYTSKO? DLACZEGO? ZABRAKLO SIL? WIARY? A MOZE SAMOTNOSC DOBILA...?  NIE POTRAFIE UWIERZYC JAK MOGLISMY DO TEGO DOPUSCIC... POSWIECILAM
DLA TEJ MILOSCI WIELE... POTRAFILAM PRZECIWSTAWIC SIE CALEMU SWIATU W JEJ IMIE... I BRONIC JAK NAJWIEKSZEGO SKARBU NA SWIECIE... NIE STRASZNE MI BYLY KLOTNIE WIECZNE KONFLIKTY W DOMU ...NIE STRASZNA BYLA KARA CZY ZLOSC RODZICOW... NIC NIE BYLO WAZNIEJSZE... DLACZEGO? DLATEGO ZE KOCHALAM JAK NIGDY... SWOJA MLODZIENCZA CZYSTA MILOSCIA... Z NUTKA NAIWNOSCI.. Z MARZENIAMI I PLANAMI NA PRZYLOSC... Z CUDOWNYMI WSPOMNIENIAMI...BYLO WIELE ALE ZABRAKLO CZEGOS NAJWAZNIEJSZEGO... ZABRAKLO UMIEJETNOSCI ROZMOWY...ZABRAKLO ZAUFANIA I CIERPLIWOSCI...
ZAROWNO Z MOJEJ JAK I Z TWOJEJ STRONY SKARBIE... OSTATNIA ROZMOWA JAKA PAMIETAM... BYLA NIEMILA JAK ZRESZTA WSZYTSKIE OSTATNIMI CZASY.... OTULONE KRZYKIEM I ZLOSCIA...:( ALE POWIEDZIALES COS CO SPRAWILO ZE W CALYM TYM OGROMIE ZLA ZNALAZLA SIE KROPELKA NADZIEI NA SZCZESCIE... POWIEDZIALES ZE JESLI TO RZECZYWISCIE PRAWDZIWE UCZUCIE TO PRZETRWAMY I JESZCZE SIE ODNAJDZIEMY.... SMUTNO MI BEZ CIEBIE M.... KIEDY NIE WIEM CO ROBISZ KIEDY NIE WIEM CO CZUJESZ... NIE JESTES I NIE BYLES MI OBOJETNY... PROBLEM TKWIL BARDZIEJ W TYM
ZE SAMA NIE POTRAFILAM SOBIE Z SOBA PORADZIC... TO ZE SIE NIE ODZYWALAM DZIEN CZY DWA NIE OZNACZALO ZE PRZESTALAM KOCHAC NIE OZNACZALO ZE NIE TESKNILAM.... WYBACZ MI MOJE ZANIEDBANIA MOZLIWE ZE PRZYCZYNILAM SIE W DUZYM STOPNIU DO TEGO KONCA.... NIE OBWINIAM CIE ZA NIC JAK ZWYKLE WINA LEZY POSRODKU... JESTES CUDOWNY... WSZYTSKO W TOBIE KOCHAM... NO PRAWIE...:) GDYBY TYLKO MOGLO BYC INACZEJ... GDYBY TYLKO BOG NAM POMOGL... GDYBY SPRAWIL ZE ZYLIBYSMY
OBOK SIEBIE,.,,, I OSZCZEDZIL NAM TESKNOTY... WSZYTSKO BYLOBY PROSTE... ALE CZY OBY NIE ZA PROSTE? NAJCUDOWNIEJSZE I NAJPIEKNIEJSZE RZECZY I CELE TO PRZECIEZ TE DLA KTORYCH
CZLOWIEK SIE POSWIECA I DAJE DUZO Z SIEBIE... DAZY DO ICH OSIAGNIECIA... A NIE DOSTAJE WSZYTSKO NA ZLOTEJ TACY... PRZECIEZ W TYM TRUDZIE TKWI CALE PIEKNO OWEJ MILOSCI... ZASYPIAM Z MYSLA O TOBIE... DOBRANOC SKARBIE ;*

 

DLA CIEBIE...

znalazłam w Tobie mój zagubiony spokój... ciszę w mojej duszy, otoczoną Twoją obecnością.. dziecięcy sen, jedyny taki.. gdy czuję Twoje ciepło wokół siebie... i kojący dotyk na ciele.. który mnie delikatnie przebudza.. a podnosząc powieki odnajduję w Twoich oczach moje sny...

 


malenaaa : :