Archiwum listopad 2006, strona 1


lis 24 2006 KONIEC
Komentarze: 12

 

JAKIE TO DLA MNIE BLISKIE...

 

Ref.
Ty nie możesz uwierzyć, że to koniec jest
Ja Ci mogę powtarzać, ale Ty nie chcesz
Kiedy wreszcie zrozumiesz, że to koniec?
Po tych słowach odejdź, zapomnij o mnie!

To już minął rok ja mówię Tobie "przestań!"
Przestań mnie nachodzić, dzwonić
Podnosze słuchawkę i wiem, że będę wrzeszczał,
Bo Twój numer się wyświetla mi

"Halo, Krzysiek? Proszę CIę, porozmawiajmy o tym, to wszystko nie może się tak skończyć, czy ja dla Ciebie nic nie znaczę?"

Rozłączam się, odcinam się, wyłaczam... telefon
Wiem, ze będziesz znowu dzwonić (znowu dzwonić)
Nie chcę już rozmawiać o nas, bo nas już nie ma,
Ale tego nie chcesz pojąć i...
Wciąż dzwonisz, wciąż piszesz, ja tego nie chcę!
Jak możesz tak myśleć, że coś przetrwało jeszcze?
Już nawet nie wiem ile Ciebie nie widziałem
Chuj mnie obchodzisz, nie myślę o Tobie wcale!

Ref.
Ty nie możesz uwierzyć, że to koniec jest
Ja Ci mogę powtarzać, ale Ty nie chcesz
Kiedy wreszcie zrozumiesz, że to koniec?
Po tych słowach odejdź, zapomnij o mnie!

Proszę Cię, proszę Cię, a wręcz błagam
ZNajdź inną osobę do swoich starań
Wspaniały związek, wspaniałego chłopaka
Nie jestem tym kogo pragniesz, to fatamorgana!

Ref.
Ty nie możesz uwierzyć, że to koniec jest
Ja Ci mogę powtarzać, ale Ty nie chcesz
Kiedy wreszcie zrozumiesz, że to koniec?
Po tych słowach odejdź, zapomnij o mnie! (x2)

 

LEREK - KONIEC ...

 

JAK BY TO POWIEDZIAL ...  M ...:  ,,NAJEBAŁ NA TO "

 

KONIEC ...:(

malenaaa : :
lis 22 2006 ZNOW PADA DESZCZ...MOJE LZY W MOIM ZYCIU
Komentarze: 12

TAKI BOL W SERCU TAKA OGROMNA PRZYKROSC... I LZY SPLYWAJACE NA DLONIE... TE KTORE KIEDYS DOTYKALES... POLICZEK GORACY A PO NIM TOCZACA... SLONA LZA... KIEDYS GO CALOWALES... KIEDYS BYLO W TOBIE TYLE CZULOSCI I TROSKI O MNIE... A DZIS POGADRA I CORAZ CZESCIEJ WYCZUWALNA JAKBY NIENAWISC... NIE WIEM CZYM NA TO WSZYTSKO ZASLUZYLAM... ZASTANAWIAM SIE CZY NAPRAWDE JESTEM TAK ZLA OSOBA...
KTORA NIE ZASLUGUJE JUZ NAWET NA ODROBINE CIEPLA... JEDNO MILE SLOWO.... CZY WSZYTSKO MUSI JUZ BYC IRONICZNE I MIEC BARWY ZLOSCI... CZY SKRZYWDZILAM CIE W JAKIS WYJATKOWY SPOSOB? CZY SPRAWILAM CI WIELKI BOL? ZA CO TAK BARDZO MNIE RANISZ... ZA CO TAK KRZYWDZISZ? ZASLUZYLAM NA PODLOSC KTORA MNIE OTACZASZ...? TYSIAC PYTAN... MILION MYSLI... I BRAK ODPOWIEDZI NA TO WSZYTSKO ... NIE ZROBILAM
NIC ZLEGO CHCIALAM TYLKO CZUC ZE TY CZUJESZ... WIEDZIEC ZE TRWASZ DALEJ TRWAJAC... CZASEM LUDZIA TRUDNO ZROZUMIEC WSZELKIE NIEPOWODZENIA JAKIE NAS NAPOTYKAJA... DUZA ILOSC ROZCZAROWAN... LEZ... SMUTKU.... TAK JAKBY WSZYTSKIE NIESZCZESCIA SWIATA WALILY SIE NAM NA GLOWE... A MY... BEZRADNI ROZKLADAMY RECE.... I NURTUJACYCH PYTAN NIE MA KONCA: ,,DLACZEGO TO WLASNIE MNIE SPOTKALO"? ,,CZYM NA TO ZASLUZYLAM BOZE"? ... I JA POSTARAM SIE PRZYJAC TO Z GODNOSCIA... I TAK TEZ ZROBIE Z DUMA... PODNIESIONA GLOWA... BEDE ODPIERAC ATAKI TWEJ ZLOSCI... I CHOC SERCE PRZY TYM RANIONE... WIERZE ZE I ONO SIE PODNIESIE... MYSLALAM ZE NIC NIE ROBIE NA PRZEKOR TOBIE... ZE SIE NIE NARZUCAM ZE TEZ TESKNISZ...ZE ROWNIEZ PRAGNIESZ... ZYLAM W TEJ SWIADOMOSCI... TERAZ WIEM JAK BARDZO SIE MYLILAM... MOWILES ZE KOCHASZ... JESZCZE NIE TAK DAWNO... PARE DNI TEMU... BARDZO NIECHETNIE WRECZ OPORNIE... ALE USLYSZALAM TE SLOWA... WTEDY PLAKALAM... ALE TO BYL INNY PLACZ... PLAKALO MOJE SZCZESCIE... CIESZYLO SIE ... MIALO WCIAZ NADZIEJE... CUDOWNY STAN DUSZY I SERCA... I MYSL ZE PRZECIEZ JESZCZE NIC STRACONEGO...ZE TYLE PRZED NAMI...JAKA NAIWNOSC DZIECKA... JAK BARDZO
SIE MYLILAM... WIEM ZE CIERPISZ... ALE NA SWOJ SPOSOB... ZE JEST CI ZLE ALE ZBYT DUMNY BY PROSIC O POMOC... WIEM ZE NIE POTRAFISZ SOBIE Z WIELOMA RZECZAMI PORADZIC... CZUJE TO... ZNAM CIE! JEDNAK NIE MUSISZ W TEN SPOSOB WYLADOWYWAC SIE NA MNIE...:( TO NIE MOJA WINA ZE MNIE KOCHALES TO NIE JA ZNISZCZYLAM NASZ ZWIAZEK... NIE CHCIALAM ... PRAGNELAM ZEBY NAM WYSZLO! BARDZO TEGO PRAGNELAM...TRWALAM..WIERZYLAM...WALCZYLAM O WSZYTSKO! O NAS.. O NASZE SZCZESCIE... MOIM SLOWEM PRZEWODNIM BYLO TO ZE NIGDY NIE ZREZYGNUJE ZE SWOICH MARZEN... NO COZ... JAK DZIS POWIEDZIALES COZ JEST WARTE MOJE SLOWO... MUSISZ WIEDZIEC ZE MIMO WSZYTSKO JEDNAK DLUZO...BO CHOC DZIS TO TY WYGRYWASZ... DAJE CI SPOKOJ... DAJE CI ZYC... JUZ NIE PRZYPOMNE O SOBIE... UCIEKAM W DAL... ALE SLOWA MOJE SA TRWALE... JAK SLOWA MATKI KTORA PRZYRZEKAC KOCHAC SWOJE DZIECKO TULAC JE W RAMIONACH... JA TULILAM W SWOICH WSPOMIENIA... NASZE... ALE I ONE WKROTCE UMRA... PRAGNE ICH SMIERCI W MOICH MYSLACH... WIEM ZE W SERCU NA ZAWSZE POZOSTANA... ZYJ SWOIM ZYCIEM DOBRY CZLOWIEKU;* PRZEPRASZAM ZA WSZYTSKO CO ZLE... I DZIEKUJE ZA WSZYTSKO CO DOBRE...

malenaaa : :
lis 21 2006 WIERZE W TEN CUD
Komentarze: 4

 

Jak tylko oczy otworzę z rana
Myślę o Tobie i od razu czuję się kochana
A to, że ciągle szukam zapewnień o Twojej miłości
To dlatego , że brakuje mi Twojej bliskości

Tak już bym chciała się budzić przy Tobie z rana
Usiąść na Twoich kolanach
Wtulić głowę i poczuć obejmujące mnie ramiona
Bo to są miłości znamiona

Kiedy nasze ciała zespolą się w jedno trwanie
Kiedy nastąpi nasze wspólne bytowanie
Bez zmartwień że jesteśmy rozdzieleni
Tęsknoty kilometrami oddzieleni

Powiesz mi luby poczekaj jeszcze trochę mała
Nasza miłość jest piękna i trwała
Kilometry jej nie rozdzielą wichry nie rozwieją ...

CHCIALABYM MOCNO WIERZYC ZE WLASNIE TAK BEDZIE... KILOMETRY NIE ROZDZIELA WICHRY NIE ROZWIEJA... ALE JAK BEDZIE NAPRAWDE POKAZE NAM TYLKO NAJBLIZSZA PRZYSZLOSC... NA KTORA CZEKAM Z UTESKNIENIEM... ZA KAZDYM RAZEM KIEDY WSPOMINAM NAJMNIEJSZA CHWILE SPEDZONA RAZEM... GDY WYMAWIA TWOJE IMIE... LUB MYSL JEST SKIEROWANA KU TWOJEJ OSOBIE ZAWSZE WTEDY OGARNIA MNIE FALA CIEPLA...MYSLE ZE TE CIEPLO SPOWODOWANE JEST TEMPERATURA UCZUC JAKIMI DO CIEBIE WCIAZ PALAM... GDYBY CZLOWIEK MOGL NAPRAWIC WIELE BLEDOW Z PEWNOSCIA SKORYGOWALABYM TE KTORE SPRAWILY NAJWIECEJ PRZYKROSCI I ODSUWALY NAS OD SIEBIE..RAZ PO RAZ... COZ... JEDNAK CZLOWIEK  NIE JEST ISTOTA NIEOMYLNA... POPELNIA BLEDY POTEM ZALUJE... WIEM ZE WIELE RAZY SPRAWILAM CI PRZYKROSC CZYNAMI CZY WLASNYMI SLOWAMI... WSZYTSKO PAMIETAM... CZUJE SIE WINNA ZAISTANIALEJ SYTUACJI... OBARCZAM MYSLI TYM ZE MOGLAM BYC LEPSZA I BARDZIEJ SIE STARAC... I Z PEWNOSCIA JEST W TYM DUZO RACJI... NA KTORE JUZ ZA POZNO :( NIECH CHOCIAZ CIEPLE WSPOMNIENIA ZOSTANA MIEDZY NAMI...

CZEKAM WCIAZ NA CUD...

malenaaa : :
lis 20 2006 COS Z MOJEGO ZYCIA...
Komentarze: 6

JESLI CHODZI O MOJE ZYCIE NA CODZIEN TO CORAZ BARDZIEJ STAJE
SIE ONO MONOTONNE... SOBOTA NIEDZIELA... ZAPELNIONA ZWYKLE...
WLASCIWIE JAK CO TYDZIEN ZAJECIAMI OD BARDZO WCZESNEGO RANKA
AZ PO POZNY WIECZOR... I KIEDY WRACAM DO DOMU ZWYKLE NIE MAM
NA NIC WIECEJ OCHOTY JAK TYLKO SEN... NA WYKLADACH BYWAM RZADKO
A KIEDY JUZ JESTEM TO W CALOSCI PRZESYPIAM... BO JAKOS NIE JESTEM
STWORZONA DO SLUCHANIA OWYCH WYKLADOWCOW... CWICZENIA DAJA MI
WIEKSZA FRAJDE... GDYBYM MOGLA OCZYWISCIE SKRESLIC Z PLANU
MATEMATYKE KTORA JEST MOIM STRASZNYM WROGIEM TOWARZYSZACYM
 OD ZAWSZE... MACIERZE TRANSPONOWANE NIETRANSPONOWANE
I TAK WKOLKO... CZARNA MAGIA... I JESZCZE DOBIJAJACY FAKT ZE
TO NAJPROSTSZY ELEMENT OWEJ MATEMATYKI NA STUDIACH KTORY CALKOWICIE
MNIE ZALAMAL... ZA 2 TYGODNIE KOLOS ... NO COZ TRZEBA BEDZIE TROCHE
PRZYSIASC WZIASC SIE W GARSC I ZLAPAC PIERWSZA POZYTYWNA
OCENE... GRUPA SIE POWOLI INTEGRUJE... I NIE JEST ZLE:) KIEDY
JUZ ZALICZE PIERWSZY ROK POJDZIE GLADKO:) OBY TYLKO SIE UDALO...
JESLI CHODZI O ZYCIE TOWARZYSKIE TO OSTATANIO POWOLI SIE OD NIEGO
ODCINAM... MOJA OAZA JEST DOM... I TUTAJ CZUJE SIE NAJLEPIEJ...
ZAWLADNOL MNA CHYBA JAKIS STRASZNY LEN... BO CALY ROBOCZY TYDZIEN
LENIUCHUJE ... BRAK MI OCHOTY I CHECI NA COKOLWIEK...
DOSTALAM ZAPROSZENIE NA WESELE MOJEJ ULUBIONEJ KUZYNKI...
Z KTORA PRZEZYLAM NAJPIEKNIEJSZE I NAJBARDZIEJ SZALONE CHWILE
MOJEJ MLODOSCI... :) PIERWSZE POCALUNKI DYSKOTEKI ZAUROCZENIA...
MILO SIE WSPOMINA... CHOC MLODA WCIAZ JESTEM TO JEDNAK DUZO MAM
JUZ ZA SOBA... PEWNE SYTUACJE I ZDARZENIA Z KTORYCH ZDAZYLAM WYROSNAC
I TE KTORE JUZ NIGDY NIE BEDA MIALY SZANSY SIE POWTORZYC:)
CZAS PLYNIE A MY RAZEM Z NIM... JESZCZE NIE DAWNO MY DWIE NA KAZDYCH
WAKACJACH BYLYSMY NIEROZLACZNE... A TERAZ ONA ZAKLADA WLASNA RODZINE
TAK POWAZNIE SIE ZROBILO... WESELE 16 GRUDNIA... W BERGHAIN...
W NIEMCZECH... WESELE TURECKIE... NA 600 OSOB:) JESZCZE NIE WIEM
CZY SIE TAM POJAWIE... WSZYTSKO ZALEZY OD MOJEJ MATKI I BUDZETU
RODZICOW... POKI CO NIE WPLYWAM NA ICH DECYZJE NIE SPECJALNIE MAM
OCHOTE... OSTATANIO DO WSZYTSKIEGO MAM DYSTANS... I CO NAJDZIWNIEJSZE
POTRAFIE ZAPANOWAC NAD WYBUCHEM ZLOSCI... O CZYM PRZEKONALAM SIE DZIS
PO POLUDNIU... JEDNAK WYCHODZI KIEDY BARDZO CHCE:) NA DWORZE DOSC
CIEPLO NA TA PORE ROKU... I ZBLIZAJACE SIE WIELKIMI KROKAMI SWIETA
BOZEGO NARODZENIA:) OBAWIAM SIE TYLKO ZE ZIMA PRZYJDZIE BARDZO
NIESPODZIEWANIE I POTRWA DO POZNEJ WIOSNY... ;/ CZAS POKAZE...
MOJ ZNAJOMY R ... POLECIAL DZIS NA CYPR... JEST REPREZENTANTEM
KRAJU W POLSKIEJ PILCE HALOWEJ PIECIO OSOBOWEJ TZW: FUTSAL...
JESTEM Z NIEGO OGROMNIE DUMNA... :) CHYBA NIGDY WCZESNIEJ NIE WSPOMINALAM
ZE LUBIE TA DYSCYPLINE SPORTOWA... POCHLONELA MNIE RACZEJ CHEC PISANIA
O WLASNYCH UCZUCIACH NIZ O ZYCIU... TERAZ NADRABIAM BRAKI...
A WIEC UWIELBIAM TEN SPORT:) W KAZDY NIEDZIELNY WIECZOR GROMADZIMY
SIE Z GRUPKA NAJBLIZSZYCH ZNAJOMYCH W HALI SPORTOWEJ... I PODNIECENI
OGLADAMY NA ZYWO MECZ DRUZYNY REPREZENTUJACEJ NASZEGO MIASTO(PA NOVA GLIWICE)... MUSZE PRZYZNAC ZE LUBIE OWE NIEDZIELE... A KIEDY CZASEM ZDARZA SIE
ZE MECZE ODPADAJA CZUJE NIEDOSYT I JAKAS PUSTKE... SA RZECZY DO KTORYCH
CZLOWIEK PRZYZWYCZAJA SIE MOMENTALNIE... :) ZRESZTA WIEKSZA CZESC
MOICH ZNAJOMYCH POCHODZI Z KREGU PILKARSKIEGO:) I ZYJEMY SOBIE WSZYSCY W
TAKIM NASZYM MAGICZNYM SWIECIE...:) MOZE TO DZIWNE... KTO BY TAM ZNAL
KOBIETE KTORA TAK MOCNO I ZAWZIECIE OGLADA MECZ... :) ALE U NAS TO BARDZO
CZESTY WIDOK... ZRESZTA KAZDA Z MOICH PRZYJACIOLEK :) MA CHLOPAKA PILKARZA...
I JA MIALAM... OWEGO R.... Z KTORYM SPEDZILAM MILE 2 LATA:) ALE WYMIENILAM
NA TANCERZA KTOREGO KOCHAM I POZA KTORYM SWIATA NIE WIDZE... JESTEM JEDNAK
DOSC TOLERANCYJNA I NA TYLE NORMALNA I ZROWNOWAZONA OSOBA ZE POTRAFIE
PO NIEUDANYM ZWIAZKU WCIAZ ZYC W ZGODZIE I PRZYJAZNIC SIE Z DANA OSOBA... TAK JEST
TEZ Z R:)... CHOC MARCIN JEST BARDZO MOCNO O NIEGO ZAZDROSNY I ZAWSZE BYL...
TO JEDNAK NIE SADZE ZEBY BYLA TAKA POTRZEBA:) ZRESZTA MOJ M BYL ZWYKLE O WSZYSTKO
I WSZYTSKICH ZAZDROSNY... DO CZEGO ZDAZYLAM SIE JUZ W PEWIEN SPOSOB PRZYZWYCZAIC I
TERAZ TEJ ZAZDROSCI I FOSZKOW JAKBY BRAK... :) DZIS ZNOW SLYSZALAM
M PRZEZ TELEFON... BYLO KROTKO I Z DYSTANSEM ALE SAM FAKT ZE MOGLAM ZNOW GO USLYSZEC SPRAWIL MI NIESAMOWITA FRAJDE NO TAK JUZ JEST JAK SIE KOCHA DANA OSOBE:) MYSLE ZE ZDYSTANSOWAL SIE MOCNO... MOZE I DOBRZE... MOZE TAK WLASNIE POWINNO BYC... CO MA BYC TO BEDZIE NICZEGO NIE ZMIENIE... NIE JESTEM W STANIE NIE POTRAFIE... NIECH ZYCIE BIEGNIE SWOIM TOREM TYLKO ZA NADTO NIE RANI... BO LEZ I CIERPIENIA JUZ NIE CHCE... BO CHCIALABYM ZNOW SIE USMIECHAC I PROMIENIEC SZCZESCIEM... BO CHCIALABYM SIE CZUC KOCHANA I WIEDZIEC ZE ISTNIEJE CZLOWIEK DLA KTOREGO JESTEM KAWALKIEM ZIEMI ... DLA KTOREGO JESTEM ZYCIEM... POWIETRZEM I SWIATEM... NIE SZUKAM NA SILE... NIE ZAMIERZAM... NIE JESTEM OTWARTA NA PROPOZYCJE NA NOWE ZWIAZKI KIEDY WCIAZ PRAGNE WIERZYC W TA POPRZEDNIA... KTORA NIE ZGASLA W MOIM SERCU... POKOCHALAM BLOGI NIEKTORYCH OSOB I NIE WYOBRAZAM SOBIE ZE MOGLOBY ICH NIE BYC... SA TAKIE NA KTORE ZAGLADAM CODZIENNIE I POCHLANIAM NOWA NOTKE... JAK LEKARSTWO NA SAMOTNOSC...:) CIESZE SIE ZE ISTNIEJE TAKIE MIEJSCE GDZIE MOGE BEZ OBAWY PISAC O SWOICH UCZUCIACH GDZIE MOGE DZIELIC SWOJE TROSKI ZMARTWIENIA I OGROMNA ILOSC UCZUC DO PEWNEGO CZLOWIEKA...

 

MAM OGROMNA POTRZEBE NAPISANIA COS DLA CIEBIE:

 

CALUJE M

TULE M

WIERZE M

PRAGNE M

UFAM M

WIELBIE M

CZUJE M

TESKNIE M

KOCHAM MOJEGO M ;*

 

malenaaa : :
lis 20 2006 NUTKA OPTYMIZMU
Komentarze: 9

 

TAK JAKBY TROCHE OCIEPLILY SIE STOSUNKI MIEDZY NAMI... SWIADCZY O TYM PEWNA NOCNA ROZMOWA KTORA ZDARZYLA SIE PARE DNI TEMU... ROZMAWIALISMY DLUGO :) BYLO DUZO USMIECHU I SMIECHU... JEDNO JEST PEWNE... ROZUMIEMY SIE...:) PODNIOSLO MNIE TO NA DUCHU... WCIAZ POTRAFIMY ROZMAWIAC... WCIAZ POTRAFI BYC MILY... I TROSKLIWY! UWIELBIAM GO :) JEST TO CZLOWIEK Z KTORYM MOGE PORUSZYC KAZDY ZYCIOWY TEMAT... BEZ WSTYDU I WIEKSZEJ KREPACJI... POPROSTU UFAM MU ... :) ODRAZU LEPIEJ.... I LZEJ NA SERCU.... OBAWIALAM SIE ZE JUZ NIC NIE BEDZIE NORMALNE... A JEDNAK MYLILAM SIE... I NIE WIEM CZY TO DOBRZE CZY ZLE... ALE MOZLIWE ZE TAK MUSILO BYC... JESTESMY OSOBNO .... ALE RAZEM JEDNOCZESNIE... BO W MYCH MYSLACH TULISZ I CALUJESZ MNIE... I CALY CZAS JESTES MOJ.... I TO SIE NIE ZMIENI... POKI.... NIE DOROSNIEMY DO ODPOWIEDNICH DECYZJI BY ZROBIC WKONCU COS ZEBY BYC RAZEM... BADZ .... KIEDY POJDZIEMY W ZUPELNIE INNA STRONE... I W ZYCIU ODNAJEDZIEMY COS... I ZNAJDZIE SIE KTOS.... NIE WIEM JAK BEDZIE... NIE MAM POJECIA... NA DZIEN DZISIEJSZY JESTEM SAMA I TY TEZ.... MOZE JUZ WKROTCE NA SWYCH ZYCIOWYCH DROGACH ODNAJDZIEMY SENS ZYCIA... POKI CO ... MOIM JESTES TY! I JA NIE ZAMIERZAM TEGO ZMIENIAC... ALE CZAS POKAZE CO PRZEZNACZYLO NAM ZYCIE.... TESKNIE ;*

PS. On wciaz mnie Kocha... potwierdzil! ... gdyby tylko odleglosc nie byla naszym wrogiem :(

 

 

ZATANCZ ZE MNA... JESZCZE RAZ ! OTUL TWARZA - MOJA TWARZ !

CO Z NAMI BEDZIE?... ZA OKNEM SWIT !

TAK NAM DOBRZE... MOGLO BYC ! GDY CIEBIE ZABRAKNIE ...

I ZIEMIA ROZTAPI SIE W NICOSCI TWA ...GDY KIEDYS ODEJDZIESZ...

NAS JUZ NIE BEDZIE... I SIEBIE NIE ZNAJDZIESZ TEZ...

ZATANCZ ZE MNA JESZCZE RAZ....CHCE CHLONAC KAZDY ODDECH TWOJ !

CO Z NAMI BEDZIE ?  UWIERZ MI....

TAK JAK JA NIE KOCHAL NIKT...

 

E.BARTOSIEWICZ - GDY CIEBIE ZABRAKNIE ...

 

PS. CZASEM MAM WRAZENIE ZE NIEKTORE OSOBY ZAGLADAJA TU I TYLKO CZEKAJA NA NASZ KONIEC Z WIELKA NIECIERPLIWOSCIA... CIESZA SIE Z MOJEGO SMUTKU .... I NIEPOWODZEN.... KRYTYKUJA ZA SZCZEROSC I ODDANIE... CZEMU SWIAT MUSI BYC PELEN TAK ZAWISTNYCH I OKRUTNYCH LUDZI?... WIDOCZNIE SA ONI PO TO BY LATWIEJ BYLO NAM POROWNAC ICH I ODROZNIC Z DOBROCIA LUDZKA... MOZE I COS W TYM JEST.... POZDRAWIAM WAS ROWNIEZ...

malenaaa : :