Komentarze: 0
Namiętności są to wiatry,
które nadymają żagle okrętu,
czasem go zatapiają,
ale bez nich nie mógłby płynąć.
W.I. Marewicz
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Namiętności są to wiatry,
które nadymają żagle okrętu,
czasem go zatapiają,
ale bez nich nie mógłby płynąć.
W.I. Marewicz
Nie wystarczy otulić Cię spojrzeniem i zamknąć Twój obraz pod powieką. Nie wystarczy dotknąć Cię tysiąc razy i zapamiętać każdy fragment Twego ciała. Nie wystarczy ukryć w dłoniach Twego zapachu i zachować na skórze Twoje pocałunki. Nie wystarczy by pojąć, dlaczego Cię kocham. Czy Ty wiesz jak Cię kocham? Ja sama tego nie wiem. Nieprzytomnie Cię kocham, oszałamiająco. Zbyt namiętnie, może za mało rzeczowo. Niemożliwie nieopamiętale. Nieświadomie. Przerażająco okrutnie i zagadkowo. Zaprzeczalnie, zachłannie. Nie ograniczalnie i delikatnie i zwyczajnie strasznie. Rozpaczliwie, ale upajająco i ubóstwiająco. Kocham Cię po prostu. Jesteś wiatrem, który mnie otula. Ochładza, gdy jest mi gorąco i rozpala gdy mi zimno. Ach, co noc otulać się Tobą. Jesteś moim całym światem. Nie odkrytym, nie do końca przemierzonym ... Wciąż odkrywam Cię na nowo. Twój ostatni pocałunek był ze wszystkich najsłodszy, ostatni uśmiech najbardziej promienny, ostatni gest pełen męskości jak nigdy dotąd. Kocham Cię miłością zapatrzonych oczu. Po swojemu, własnemu. Kocham chcący, bo niechcący kochają tylko naiwni. Z każdą chwilą pragnę Cię mocniej i bardziej niezrozumiale. Jesteś powodem, dla którego żyję. Jesteś powietrzem, jakim oddycham. Jestem zapotrzebowana na Ciebie. Ciągle stęskniona wzroku i ust i dotyku i słów. Słów uległych i niedokończonych. Natrętnych pocałunków. Niekiedy jestem wyczerpana brakiem dziennej dawki Ciebie. Moje dłonie wciąż głodne dotyku, spragnione ciepła, misteryjnie odtwarzające kształt dalece doskonalszy niż przyjęty za idealny. Moim pragnieniem jest zażyć Twój oddech. Czuć go na szyi, słyszeć szept i niewyraźne słowa zamazane bliskością. Zatopić się w Twych ramionach i czuć upojenie. I oddać się pożądaniu. Dotknąć Twojej duszy parząc się bo namiętność jest gorąca. Drżeć od pocałunków słodszych od miodu i tak subtelnych i delikatnych, a zarazem gorących i pełnych ekspresji. Żeby się nasze dusze z rozkoszy wyginały, a po sercach przebiegł dreszcz.
Aniołem Twym nie śmiem się zwać Choć trwać przy Tobie wiecznie chcę Dopóki życie mi pozwoli Pragnę odganiać smutki Twe Choć czasem sama ofiaruję Łzy co spływają po Twej twarzy To zawsze serce lgnie do Ciebie Gorącą miłość dając w darze... a to co czuję chcę przeprosić Bo jakże byłoby Ci łatwiej Gdybyś nie musiał trosk tych znosić Lecz chcę byś wiedział Że jesteś dla mnie Serca ostoją i opoką myślą o Tobie jest mi lżej Kiedy się smutki w duszy gniotą…
dla ciebie...
istnieje,
dla ciebie...
oddycham,
dla ciebie...
pachne grzechem,
dla ciebie...
tylko gra muzyka mogo serca,
dla ciebie...
ja... kocham cie! :*