Najnowsze wpisy, strona 18


paź 02 2006 WATPLIWOSCI
Komentarze: 4

WSZYSTKO CZYM ZYJE WSZYTSKO CO KOCHAM I W CO PRAGNE WIERZYC .. NOSI TWOJE IMIE
I NAWET JESLI CZASEM NACHODZA MNIE WATPLIWOSCI... LUB NACHODZA ONE CIEBIE
TO NIE WIN SIE ZA TO... TO NIE MYSL ZE NIE KOCHASZ... TO POPROSTU OBAWA PRZED
NASZYM WSPOLNYM ZYCIEM... PRZED PRZYSZLOSCIA KTORA ZBLIZA SIE UPRAGNIONYMI
DUZYMI KROKAMI... I CZASEM TO NAS PRZERASTA... BO NIE WIEMY CZY DAMY RADE
CZY ZDOLAMY ZYC WSPOLNIE.. CZY JESTESMY W STANIE ZAAKCEPTOWAC WSZYTSKIE ZA
 PRZECIW NASZEGO RAZEM BYCIA... NASZE WADY I ZALETY...CZY JESTESMY STWORZENI
WLASNIE DLA SIEBIE... I CZASEM NURTUJE NAS
PYTANIE CZY OBY NA PEWNO TO WSZYTSKO JEST WARTE WLASNIE TYLE ILE TEMU POSWIECAMY.
KAZDE TE OBAWY I SPRZECZNOSCI SA UZASADNIONE... JESTESMY LUDZMI I MAMY PRAWO
DO WSZELKIEGO RODZAJU STRACHU... TO NIEODLACZNY TOWARZYSZ NASZEGO ZYCIA...
WIEC NIE BOJ SIE STRACHU...JESLI MASZ WATPLIWOSCI NIE BOJ SIE MOWIC NIE
WALCZ Z WLASNYM SUMIENIEM TYLKO POROZMAWIAJ ZE MNA O TYM...MOZE I CZASEM JA
JE MAM... ZYJEMY RAZEM NIE TYLKO PO TO BY SIE CUDNIE DO SIEBIE USMIECHAC ALE
TEZ PO TO BY ROZUMIEC I WSPIERAC... KOCHAM CIE DZIABĄCZKU ;*

* Co dzień .. co noc ..
Coraz bardziej Cię pragnę ..
Co łza .. co płacz ..
Coraz częściej czuję, że Twe myśli odgadnę ..
Co szept .. co dech ..
Jesteś coraz dalej i dalej ..
Co deszcz .. co śnieg ..
Widzę Cię coraz słabiej i słabiej ..
Co dzień to śnieg i łza, Twój szept ..
Co noc to deszcz i płacz, Twój dech .. *

malenaaa : :
paź 01 2006 OPTYMIZM ODWIEDZIL MNIE ;-)
Komentarze: 2

TO NIESAMOWITE... JAK ZYCIE KOBIETY JEST PRZEWROTNE A JEJ SAMOPOCZUCIE ZMIENNE... POTENCJALNIE TO DZIS POWINNAM BYC NAJBARDZIEJ NIESZCZESLIWA I SMUTNA KOBIETA NA SWIECIE A NIE JESTEM... CHOC ZA OKNEM PIERWSZY RAZ OD DLUZSZEGO CZASU WIDZE PONURY OBRAZ SPADAJACYCH LISCI ... SZUMIACY WIATR I KROPLE DESZCZU.... TO JEDNAK NIE JEST ON WSTANIE MNIE PRZERAZIC... CHOC KAZDEGO ROKU CIERPIE NA DEPRESJE JESIENNA KIEDY NADCHODZI OKRES SPADAJACYCH LISCI I CIEPLEJSZYCH KURTEK TO DZIS... TO DZIS JEST DZIEN PELEN RADOSCI.... NIEDZIELA LENIWA JAK ZWYKLE... JA PRZY KOMPUTERZE Z SZKLANECZKA PYSZNEJ KAWY MROZONEJ KTOREJ JESZCZE ZDAZYLAM NAUCZYC SIE ROBIC W CZASIE KIEDY PRACOWALAM:) NIC TRUDNEGO A NAJPYSZNIEJSZA SPRAWA POD SLONCEM... HMMM NIE LICZAC OCZYWISCIE POCALUNKU OD M... BO NIE MA W ZYCIU DLA MNIE NIC ROWNIE SLODKIEGO JAK SMAK JEGO UST... DOTYK RAK.... ZAPACH SKORY.... HMMM .... CZY TO WSZYTSKO PRZESIAKNIETE JEST EROTYZMEM?:) JESLI TAK TO PRZEPRASZAM ALE NIC NIE PORADZE NA BRAK CZULOSCI KTORA OPISUJE WLASNIE W TEN SPOSOB... DZIS ODEBRALAM Z DZIEKANATU SWOJA LEGITYMACJE STUDENCKA:) I Z DUMA NA NIA PATRZE... JA STUDENTKA HEHE NIEDOCZEKANIE A JEDNAK:) JAK TO LADNIE BRZMI.... JESTEM STUDENTKA PIERWSZEGO ROKU KIERUNEK: MARKETING I ZARZADZANIE ..SPECJALIZACJA: REKLAMA... EH :D JESZCZE PRZEZ GARDLO NIE PRZECHODZI:D ALE MUSZE PRZYZNAC ZE JAK DLA MNIE BRZMI IMPONUJACO...HEH CZY JA OBY NIE PRZESADZAM?... A JESLI TAK TO PRZEPRASZAM ZA SWOJE PODEKSCYTOWANIE ;P DZIS TEZ ZROBILAM SOBIE WOLNE OD DIETY... I ODWIEDZILAM KATOWICKIE KFC... KUBELEK HMMM JAKA PYSZNA SPRAWA... I CO JA PORADZE ZE LUBIE TAKIEGO TYPU JEDZENIU;P MYSLE ZE RAZ NA JAKIS CZAS TO NAWET WSKAZANE... CHYBA NIE PRZYTYJE;) ZRESZTA ZARAZ SMIGNE 10 BRZUSZKU 5 POMPEK I PO SPRAWIE... MAM BARDZO SZYBKA TENDENCJE DO TYCIA I DO CHUDZNIECIE... WIEC WYSTARCZY TROCHE ZAPALU I CHECI :) A BEDZIE DOBRZE.... MUSZE MIESCIC SIE W GRANICACH TAKICH ZEBY MOJE KOCHANIE BYLO W STANIE MNIE OBJAC:) WIEC CHYBA DAM RADE... TAK WLASCIWIE MYSLE O CZYM JEST TA NOTKA I PO CHWILI STWIERDZAM... ZE O WSZYTSKIM I O NICZYM... ALE JAKOS NIC SZCZEGOLNEGO I WYJATKOWEGO NIE PRZYCHODZI MI DZIS DO GLOWY... NAPISALABYM ZE TESKNIE... ALE PISALAM TO WCZORAJ PRZEDWCZORAJ I W CZWARTEK... A NIE CHCE BYC MONOTONNA... TO ZE TESKNIE TO ZRESZTA DOSKONALE WIECIE.... :) TESKNIE ALE WIERZE... I COS MI MOWI ZE JUZ NIEDLUGO JUZ WKROTCE... DZIS PIERWSZE LODY PRZELAMANE POKAZALAM ZE DALEJ MAM SERCE I POTRAFIE BYC DOBRA CORKA... WIEC OWA KAWE MROZONA ZANIOSLAM TEZ MOIM RODZICA.... I USLYSZALAM CICHUTKIE: ,,DZIEKUJE" :) HMM I TO NAWET OD MAMY... OJ JAKIE POSTEPY.... CZUJE ZE ONA ZA MNA TESKNI... ZNAM JA DOSKONALE BO PRZECIEZ JEST TAKA SAMA JAK JA... CZUJE ZE WSZYTSKO SIE ULOZY NIEDLUGO... PRAGNE MYSLEC OPTYMISTYCZNIE I TEZ TAK ZYC... :) ZASTANAWIAM SIE NAD TYM CO TAK MOCNO POPRAWIALO MI HUMOR I WPRAWILO MNIE W TAKI NIESAMOWICIE MILY STAN... ALE MYSLE ZE TO TELEFON OD M... ROZMOWA BYLA SLODKA... JAK MALE DZIECI... MOWIL DO MNIE DZIABĄCZKU... NO I ZE MNIE KOCHA... NO I JESZCZE DUZO DUZO TAKICH SLODKOSCI O KTROYCH MOZNA BY WYMIENIAC BEZ KONCA... ALE NAJWAZNIEJSZE JEST CHYBA TO ZE TO ZNOW DODALO MI SKRZYDEL.... OSTATANIO ZYCIE MI JE TROCHE PODCIELO... ALE DZIEKI M ONE ODRASTAJA :) ON POTRAFI SPRAWIC NAJWIECEJ.... JEST JEDYNYM CZLOWIEKIEM KTORY W CIAGU MINUTY POTRAFI SLOWEM SPRAWIC ZEBYM STALA SIE NAJNIESZCZESLIWSZA OSOBA NA SWIECIE JAK I TA NAJSZCZESLIWSZA... MA MNIE W GARSCI... W JEGO REKACH WIEC MOJ LOS.... A JAK NA TYM WYJDE CZAS POKAZE...    ALE KOCHAM CALYM SERCEM....... ;*

 

 

malenaaa : :
paź 01 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

MOC ZAMKNAC OCZY...I OBUDZIC SIE BLISKO CIEBIE... NAJWIEKSZE Z PRAGNIEN
NAJPIEKNIEJSZE Z MARZEN... NAJCUDOWNIEJSZE ZE SPELNIEN... WIEC ZASYPIAM
...

malenaaa : :
wrz 30 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

KOLEJNY ZWYCZAJNY DZIEN ZA NAMI I JESZCZE JEDEN CIAGLE W TRAKCIE... OD PEWNEGO
CZASU DNI SA DLA MNIE RODZAJEM TAKIEJ KARY... CIAGNA SIE NIEUBLAGANIE I KAZDY
KOLEJNY JEST DLUZSZY I SMUTNIEJSZY OD POPRZEDNIEGO... KAZDY DZIEN JEST DLA MNIE
MEKA :( DZIS MIJA 10 DZIEN OD MOMENTU KIEDY WIDZIALAM CIE PORAZ OSTATANI... MINELO
TAK NIEWIELE A DLA MNIE TO JUZ CALA WIECZNOSC... ZA 24 DNI KOCHANIE MOJE BEDZIE
OBCHODZIC SWOJE 22 URODZINY... I CALA SOBA PRAGNELABYM BYC W TYM DNIU BLISKO
NIEGO ALE BEDZIE MUSIALO WYSTARCZYC TYLKO SERCE :( KTORE CIAGLE PRZY NIM
ZRESZTA TRWA... TO NIESAMOWICIE SMUTNE UCZUCIE ZE W TAK CUDOWNYM I WYJATKOWYM
DNIU NIE BEDE MOGLA BYC BLISKO NIEGO :( CHCIALABYM MOC ZLOZYC ZYCZENIA I
POCALUNEK NA JEGO POLICZKU... JAK CIEZKO I ZLE MI Z TA TESKNOTA :( JAK BARDZO
PRAGNELABYM ZNISZCZYC TEN DZIELACY MUR MIEDZY NAMI :( PO JEDNEJ STRONIE ON I
JEGO ZYCIE... PO DRUGIEJ JA I MOJA WEGETACJA... CODZIENNIE NURTUJE MNIE JEDNO
PYTANIE... ILE JESZCZE LEZ SPLYNIE Z MOICH OCZU NIM NASTANIE RADOSC? ILE JESCZE
SMUTNYCH DNI MNIE CZEKAC... ILE JESZCZE BOLU I CIERPIENIA ZNIESIE MOJE SERCE
NIM ON OTULI MNIE DO SNU... ILE JESZCZE TEJ TESKNOTY!!! I KIEDY ONA WKONCU
SIE SKONCZY? ... CZY TO MA SENS? CZY NASZA MILOSC JEST NA TYLE SILNA BY ZNIESC
TO WSZYTSKO WCIAZ WIERZYC I WALCZYC? MIEC NADZIEJE I CZUC ZE WARTO? CZY PO TAKICH
CIOSACH OD ZYCIA... PO PROBLEMACH JAKIE NAPOTYKAMY BEDZIEMY MIELI JESZCZE
CIERPLIWOSCI ODWAGE I WYSTARCZAJACA ILOSC SIL BY ZNIESC WSZYTSKO CO ZLE CZEKAJAC
NA TO CO DOBRE? BOJE SIE ZE PEWNEGO DNIA... TO WSZYTSKO SIE WYPALI WALKI JUZ
NIE BEDZIE... A MY NADZWYCZAJNIEJ W SWIECIE SIE PODDAMY BO ZABRAKNIE WSZYTSKIEGO
CO NAJWAZNIEJSZE... BOJE SIE DNIA W KTORYM OZNAJMI MI ZE JUZ TAK NIE POTRAFI ZE
NIE JEST W STANIE SOBIE PORADZIC ZE NIE DA RADY... ZE NIE CHCE:( JAK WTEDY PRZEKONAC
JAK SPRAWIC BY WCIAZ CHCIAL? JAK ZATRZYMAC PRZY SOBIE?:( OSTATANIO CZUJE ZE
ODDALAMY SIE OD SIEBIE... Z JEGO STRONY KONTAKT JAKBY PLOWIEJE KOLORY SIE ZACIERAJA
I JEST CORAZ MNIEJSZY.... :( BOJE SIE KIEDY SLYSZE NIECHETNY JEGO GLOS W SLUCHAWCE
MEGO TELEFONU... BOJE SIE WSZYTSKIEGO:( STRACH JEST TOWARZYSZEM KAZDEGO DNIA
MEGO ZYCIA... OD CZASU KIEDY GO POZNALAM... NAUCZYLAM SIE TAK WIELE... NAUCZYLAM SIE
CIERPLIWOSCI... JAKZE OGROMNEJ...BO TE CZEKANIE TO JAK CALE MOJE ZYCIE.... NAUCZYLAM
SIE WYTRWALOSCI ... W SWOICH POCZYNANIACH... STALOSCI WE WLASNYCH UCZUCIACH I
MILOSCI JAKZE WIECEJ KAZDEGO DNIA.. KOCHAM JAK WIECEJ TESKNIE ... JAK MOCNIEJ PRAGNE
... OD TEGO CZASU ZYCIE STAWIA NA MOJEJ DRODZE WIECEJ... WIELE WIECEJ..WYBOROW
WIELE WIECEJ PROBLEMOW... DOSWIADCZEN.... RZUCA KLODY.... UCZY ROZUMIEC KARZE
DOCENIAC... :( AH TE ZYCIE MOJE ZYCIE... PORPOSTU DAJ MI JUZ GO... CZY WCIAZ ZA MALO
WYSILKU ? ZA MALO STARAN? JESZCZE NIE ZASLUZYLAM? NIE POKAZALAM JAK WIELE JESTEM
W STANIE ZMIENIC I OSIAGNAC?.... WCIAZ NIE JEST DLA MNIE:( CZEKAM I SIE NIE PODDAJE
I CHOCBYM MIALA CZEKAC AZ DO DNIA WLASNEJ SMIERCI TO CZEKAC NIE PRZESTANE... BO JEST
WE MNIE TAK WIELE SILY... TAK DUZO WIARY ... I NADZIEJA... KTORA POZWALA MI
PRZETRWAC NAWET W TYCH NAJTRUDNIEJSZYCH CHWILACH... NIE PODDAJE SIE DLATEGO
ZE WIEM O CO WALCZE!.... TOCZE BITWE Z CALYM SWIATEM O MOJA WSPANIALA I JEDYNA
MILOSCI... KOCHANIE CZY TY ROWNIE MOCNO TO CZUJESZ? CHCE STAC SIE LEPSZA ...MADRZEJSZA
... DLA CIEBIE TAKA BEDE ;* Z OKAZJI DZISIEJSZEGO DNIA CHLOPCA PRAGNE ZYCZYC
CI DUZO SZCZESCIA ZDROWIA MILOSCI... OTACZAJACEJ RADOSCI... NAUKI SAMODZIELNOSCI
WYTRWALOSCI I WLASNEJ WARTOSCI... BYS ZAWSZE MIAL SWIADOMOSC TEGO ILE JEST WART
I JAK WIELE ZNACZYSZ DLA WIELU OSOB KTORZY CIE OTACZAJA... POKOCHAJ TAK MOCNO ABY
NIC INNEGO NIE MIALA WIEKSZEGO ZNACZENIA I STAN SIE NAJSZCZESLIWSZYM CZLOWIEKIEM
NA SWIECIE NAWET MOIM KOSZTEM :(... ZASLUGUJESZ NA WSZYTSKO CO NAJLEPSZE ZLAP
WIEC TO I NIE POZWOL ODEJSC... KOCHAM I NIGDY NIE PRZESTANE;*

malenaaa : :
wrz 28 2006 PRZYSZLOSC I MY ....
Komentarze: 5

ZNALAZLAM SPOSOB NA TESKNOTE... BO KIEDY TAK MOCNO PRAGNE BYC PRZY TOBIE A NIE MOGE:( TO WTEDY STARAM SIE ZAMKNAC MOCNO OCZY I INTENSYWNIE PRZYPOMNIEC JAKAS NASZA WSPOLNA CHWILE... WSPOMNIENIE DAJE MI TAKIE CIEPLO W SERCU CZUJE ZE SIE USMIECHAM I JEST MI LZEJ NA DUSZY... BO KIEDY ZAMKNE OCZY MAM CIE ZNOWU BLISKO SIEBIE TAKIEGO JAKIEGO KOCHAM: CZULEGO TROSKLIWEGO I SLICZNIE USMIECHNIETEGO... :)

POSZUKIWANIE PRACY CIAG DALSZY TRWA... DZIS ZACHACZYLAM O PARE OFERT I ROZNIOSLAM SWOJE CV ALE MUSZE PRZYZNAC ZE ZADNA Z TYCH OFERT NIE UCIESZYLA MNIE ZA NAD TO:(A KIEDY W INTERNECIE PROBOWALAM ZNALESC COS GODNEGO UWAGI... TO PUSTKA ..ZERO .. PORPOSTU NIC... A PRZECIEZ MIESZKAM W DOSC SPORYM MIESCIE... NO I Z CIEKAWOSCI WPISALAM W WYSZUKIWARCE NASZA STOLICE... NO I ILOSC OFERT PRACY NIESAMOWICIE WIELKA...SAMYCH OPIEKUNEK POTRZEBOWALI OKOLO POLTORA TYSIACA A O ASYSTENTKACH I SEKRETARKACH JUZ NIE WSPOMNE - CO DRUGIE OGLOSZENIE A NAWET WYMAGANIA NIE TAKIE STRASZNE...:) BARDZO POZYTYWNE ZASKOCZENIE... PAMIETAM KIEDY TA SPONTANICZNIE WPADLISMY NA TEN POMYSL... ABY TAM ZAMIESZKAC I SIE USAMODZIELNIC... NIBY ZART TAKI ZWYKLY SPONTAN A JA OD TAMTEGO MOMENTU NIE MYSLE O NICZYM INNYM...CHCE ZEBY NASTAPILO TO PO NOWYM ROKU... BOJE SIE TYLKO REAKCJI RODZICOW I TEGO JAK MOCNO TO PRZEZYJA... ZWLASZCZA MOJA MAMA KTORA ZAWSZE CHCIALA MIEC MNIE BLISKO SIEBIE.... NO ALE COZ... SKORO SYTUACJA JEST JAKA JEST I NIE WROZY NIC ZMIAN CHYBA NIE MAM WYBORU....ZRESZTA TO CHYBA NORMALNE ZE KAZDE DZIECKO KIEDYS ODCHODZI Z DOMU I ZACZYNA ZYCIE NA WLASNA REKE... LATWE DO NAPISANIA DLA NICH Z PEWNOSCIA TRUDNIEJSZE DO ZROZUMIENIA... JUZ WIDZE WIELKIE OCZY MOJEGO OJCA NA WIADOMOSC O MYCH PLANACH I SMUTEK MOJEJ MAMY...:( PRZYKRO MI ZE TAK SIE STANIE ALE MUSZA WKONCU ZROZUMIEC FAKT ZE NIE JESTEM MALUTKA DZIEWCZNKA I MAMA PRAWO DO SWOICH WYBOROW... SKORO NIE AKCEPTUJA JUZ JEDNEGO (M) WCALE NIE OCZEKUJE ZA ZAAKCEPTUJA I TEN... ALE POSTAPIE TAK JAK ZAPLANUJE.... MARZY MI SIE WYNAJEM JAKIEGOS MALUSKIEGO MIESZKANKA NA OBRZEZACH WARSZAWY... ZAWIESILABYM W OKNACH KOLOROWE ZASLONKI POSTAWILA DUZO SWIEC .... I SWIEZE KWIATY W WAZONIE... STARALABYM SIE NAUCZYC GOTOWAC... I BARDZO DBALABYM O MOJEGO SKARBA... CIEKAWE JAK TO BYLOBY MIESZKAC RAZEM?:) CZY NIE OKAZE SIE CZASEM TAK ZE PO MIESIACU CZASU KAZDE Z NAS BEDZIE MIALO DRUGIEGO DOSC... NASTANIE KRYZYS CIEZKIE DNI I WTEDY SIE ROZSTANIEMY;/ TO CHYBA NAJGORSZA Z MOZLIWYCH OPCJI... SADZE ZE TEN TRUD JAKI JUZ WLOZYLISMY W NASZ ZWIAZEK POWINIEN SPRAWIC ZE NASZE NASTAWIENIE BEDZIE DOJRZALSZE ... I NIE POZWOLIMY BYLE BLACHYM POWODA NAS ZNISZCZYC... BEDZIEMY SIE WZAJEMNIE SIE WSPIERAC... :) TAK WLASNIE BEDZIE!....I INNEJ MYSLI NIE DOPUSZCZAM DO GLOWY.... :) JAKOS TAK OPTYMISTYCZNIE DZIS MI SIE MYSLI.... WIEM ZE JESTESMY DLA SIEBIE STWORZENI WIEC DLACZEGO MIALO BY BYC ZLE...:) M KARZE MI SIE DOKLADNIE ZASTANOWIC NAD TYM WSZYTSKIM.... ALE JA JUZ PRZECIEZ JESTEM TEGO PEWNA I NIE MARZY O NICZYM BARDZIEJ :) ... CZASEM MARTWI MNIE FAKT ZE BEDZIEMY TAM SAMI ZDANI TYLKO NA SIEBIE... I CZY OBY NA PEWNO SOBIE PORADZIMY? CZY ZNAJDE TAM PRACE TAKA KTORA POZWOLI NAM NORMALNIE ZYC... ? ..... CZY M BEDZIE PRACOWAL... I CZY ON WOGOLE NADAJE SIE DO JAKIEJKOLWIEK PRACY?:) NIE ZEBYM UWAZALA GO ZA NIEROBA... ALE POPROSTU JA SOBIE JAKOS GO NIE POTRAFIE WYOBRAZIC... ZRESZTA ON TAKI BIDULEK KOCHANY WIECZNIE NIEWSYPANY I ZMECZONY PO TYCH KONCERTACH....:( ALE JUZ JA SIE NIM ZAOPIEKUJE... I JESZCZE KWESTIA WEEKENDOW... KTORE BEDE MUSIALA SPEDZAC SAMA:( JA SAMA W DUZYM MIESCIE.... CO DRUGI WEEKEND SZKOLA ALE DWA POZOSTALE W SAMOTNOSCI... MOZE PODLAPAC JAKIS DOLEK ALBO LEKKA DEPRESJA...:( MAM OBAWY.... OWSZEM... ALE TO NORMALNE ZRESZTA TO JESZCZE NIC PEWNEGO TYLKO CHYBA JA TO WYOLBRZYMIAM W SWOJEJ GLOWIE TAK...ZE Z CHECIA ZARAZ PAKOWALABYM WALIZKI:) TAK CZY INACZEJ I JA I M DOSKONALE ZDAJEMY SOBIE SPRAWE ZE NIE POTRAFIMY ZYC BEZ SIEBIE ... I TAKA ROZLAKA NAM WCALE NIE SLUZY:( MECZYMY SIE TYLKO... SPRZECZAMY O GLUPOTY ZALIMY ... TESKNIMY... MYSLE ZE TE ZYCIE .... POZWOLILOBY ZROZUMIEC WIELE NAM... JAK I OSOBOM KTORE NAS OTACZAJA... W TYM MIEDZY INNYMI MOIM RODZICA... DO TEGO CZASU JESZCZE SPORO DNI.... TYGODNI..... ALE JA MAM NADZIEJE ZE NIC NIE STANIE NAM NA PRZESZKODZIE I ZAROWNO M JAK I JA BEDZIEMY DO TEGO WYTRWALE DAZYC... BO PRZECIEZ NIE MA NIC PIEKNIEJSZEGO NIZ ZASYPIAC I BUDZIC SIE BLISKO SIEBIE...:)

malenaaa : :