Komentarze: 0
Męczy mnie ciągłe wstawanie po upadku
Denerwuje mnie dźwięk budzika o poranku
Brak mi wytrwałości by przestać mrugać
Przełykanie dusi moje wnętrze mementami
Krzyk wywołuje przeraźliwy pisk i ból
Nieprzyjemny grymas tłumi radość życia
Czasem chciałabym odejść zniknąć przestać istnieć
Upaść i nie wstać już więcej
Po prostu leżeć i płakać
Potem zasnąć
W ciszy
I milczeniu
Nie usłyszeć już budzika
Nie zamrugać nigdy więcej
Już nie ujrzeć żadnej twarzy
Nie usłyszeć żadnych krzyków
Tylko spać
Jak najdłużej
A zielone łąki wokół będą tańczyć
Kwiaty w swych kolorach więzić moje sny
Strumień wody bystry w oczach mych się lśnić
Śpiew najczystszy ptaków w moich uszach brzmić
Cięszę się, że jest to tylko czasem...