Komentarze: 2
EH...KONCZYLAM JUZ PISANIE DLUGIEJ NOTKI KIEDY STWIERDZILAM ZE JEST ONA SPRZECZNA Z CALKOWITA TEMATYKA TEGO BLOGA...BO KOGO OBCHODZI SCIERANIE KURZU CZY ISTNIENIE MOJEGO BRATA... WLASNIE SIEDZE SOBIE WYGODNIE W FOTELU NA KOLANACH TRZYMAM KLAWIAYURE A W JEDNEJ RECE SZKLANKE W POL ZAPELNIONA.... SOK ZURAWINOWY Z POLACZENIEM ZUBROWKI TO NIESAMOWICIE SMACZNY SPECYFIK... ALE CO Z TEGO?:( CO TEZ Z TEGO ZE POZMYWALAM PODLOGI I POMYLAM LUSTRA?:( CO Z TEGO ZE UMALOWALAM PAZNOKCIE CZY PRZECZESALAM GRZEBIENIEM LADNIE WLOSY:( CO Z TEGO .... SKORO DLA MNIE JUZ NIC NIE MA ZNACZENIA... DZIS JEST TAKI DZIEN KTORY SPRAWIL ZE NIE ROZUMIEM SAMEJ SIEBIE... CHYBA ZACZYNAM ODKRYWAC JAKAS INNA CZESC SAMEJ MNIE... JESZCZE NIEDAWNO CIESZYLY MNIE DROBIAZGI... POTRAFILAM USMIECHAC SIE Z BYLE POWODOW...BO ZAPUSCILAM PAZNOKCIE...BO SCHUDLAM 2 KG A MOJ ZOLADEK SIE SKURCZYL.... BO SASIADKA Z PSEM ZACZEPILA I POWIEDZIALA LADNY KOMPLEMENT... ALE CO Z TEGO?:( JUZ MNIE NIE POTRAFI NIC CIESZYC... NIE MAM DLA KOGO SIE USMIECHAC DLATEGO TEZ PO CO MAM TO ROBIC? PO CO TEZ MAM MALOWAC RZESY CZY UCZESAC LADNIE WLOSY SKORO NIE MA DLA KOGO.... :( DZIWNIE SIE ZUJE WE WLASNEJ SKORZE... A CO NAJGORSZE NIENAWIDZE TEGO STANU... MOIM SERCEM OD RANA WLADA SMUTEK... I PRZEKLADA SIE TO NA ZUPELNIE WSZYTSKO CO ROBIE... JEST MI ZLE.... TAK ZLE MI TO CHYBA JESZCZE NIGDY NIE BYLO.... JESZCZE WCZORAJ WSPOMINALAM MARZYLAM KALKULOWALAM SNULAM O WSPOLNEJ PRZYSZLOSCI ROZMYSLALAM PELNA MARZEN I PODNIECENIA..PAMIETAM ZE PODEKSCYTOWANA POSZLAM SPAC..BO MOZE JEDNAK MOZE SIE UDA BEDZIEMY RAZEM..ZAMIESZKAMY... PELNA NADZIEJI I WIARY Z PLANAMI NA PRZYSZLOSC I SWOJA MILOSCIA W SERCU KTORA TERAZ PROWADZI MNIE W ZYCIU../... ALE CO Z TEGO:( NIC JUZ DLA MNIE NIE MA SENSU..CZUJE SIE TAK JAKBYM KROCZYLA W CIEMNOSCIACH A SLONCE JUZ DAWNO DLA MNIE ZGASLO..BOJE SIE TEJ CIEMNOSCI BO CIAGLE POTYKAM SIE O PRZESZKODY JAKIE MI NA TEJ CIEMNEJ DRODZE ZYCIA STAWIA LOS A NIE MA NIKOGO KTO PODA REKE...GDZIE JEST MOJE KOCHANIE?:( CZY ONO WOGOLE MNIE SLYSZY? CZY JA POTRAFIE JESZCZE NORMALNIE ZYC I SIE USMIECHAC... ZACZYNAM SZCZERZE W TO WATPIC... BO PO CO BO DLA KOGO I DLACZEGO? :( CZY TAK WLASNIE MA WYGLADAC MOJE ZYCIE?:( CZY NIE MOGLOBY BYC INACZEJ..JAK KIEDYS.... SZCZESLIWE BEZTROSKIE... CZY MUSZE TAK CIERPIEC... ? TRACE JUZ SILE... WYDAJE MI SIE ZE JESTEM JUZ ZA SLABA NA PLAKANIE...AZ TAK SMUTNA ZE LZY JUZ NIE PLYNA...JUZ ICH NIE MA... WSZYTSKIE SIE WYLALY... DZISIEJSZY DZIEN TO STRASZNA MEKA Z SAMA SOBA I SWOIMI MYSLAMI...TO BUNT DO ZYCIA I SWIATA A CZASEM (PRZEPRASZAM) BUNT DO BOGA :( NIE PAMIETAM DNIA W KTORYM BYLABYM ROWNIE NIESZCZESLIWA JAK DZIS...:( JAKIE TO NIESAMOWICIE DZIWNE UCZUCIE JEDNOCXZESNIE...NAJBARDZIEJ NIESZCZESLIWA OSOBA NA SWIECIE JEDNOCZESNIE NAJSZCZESLIWSZA:( NAJSZCZESLIWSZA BO GO MAM WIEM ZE ISTNIEJE ODNALAZLAM SWOJA DROGA POLOWE DO ZYCIA..KOCHAM GO MOCNO...RADUJE SIE Z KAZDEJ CHWILI SPEDZONE BLISKO NIEGO ...I JEGO WIDOK ZACHWYCA ME SERCE A USMIECH DODAJE SILY DO ZYCIA... NIESZCZESLIWA BO JEST A GO NIE MA..BO JEST A DZIELI NAS DUZA ODLEGLOSC KILOMETROW..BO JEST A NIE TERAZ NIE W TYM MOMENCIE KIEDY GO POTRZEBUJE:( TO CO CZUJE TERAZ TO STARSZNY ZAL... DO KOGO? SAMA NIE WIEM..MOZE DO SAMEJ SIEBIE ZE ZAMIAST BYC SILNMA I MADRA..UZALAM SIE NAD SOBA I PISZE GLUPOTY...:( GLUPOTY NIE GLUPOTY ALE TAK WLASNIE CZUJE I PRAGNE TO WYRZUCIC Z SIEBIE:( ILE JESZCZE MAM CZEKAC? JAK JA JUZ NIE POTRAFIE..ILE JESZCZE SAMOTNYCH NOCY MNIE CZEKAC...I DNI BEZ DOTYKU TWYCH RAK...:( ILE PORAZEK ILE SMUTKU:( JEST MI DANEJ.... WYSTARCZYLBY JEDEN DOTYK TWEJ DLONI DEL;IKATNY POCALUNEK A WRECZ MUSNIECIE MEGO POLICZKA POGLASKANIE PO GLOWCE... :( ROZPACZLIWIE KRZYCZE!!!!!!!!!! BLAGAM!!!!!!!!!!!!! USLYSZ MNIE...BO JA POTRZEBUJE CIE DZIS JAK NIGDY.... CZUJE ZE BEZ CIEBIE UMIERAM... JESZCZE NIGDY MOJA TESKNOTA NIE BYLA TAK SILNA...I NIGDY N IE SADZILAM ZE KIEDYS JEDEN CZLOWIEK BEDZIE TRZYMAL W SWYCH REKACH MOJ LOS...MOJE CALE ZYCIE.... ODDALAM CI SIE CALA...MASZ MOJE CIALO MASZ MOJA DUSZE... WSZYTSKO JUZ ANLEZY DO CIEBIE... TYLKO PROSZE BADZ BLISKO!!!! BO BEZ CIEBIE JAK BEZ POWIETRZA DUSZE SIE...BO BEZ CIEBIE JAK BEZ WODY...NA PUSTYNI... JESTEM MOIM NIEZBEDNYM ELEMENTEM DO ZYCIA..BEZ CIEBIE NIE POTRAFIE I NIE DAM RADY:( CZY JA MOWIALAM COS O LZACH? ... HM... CHYBA SIE POMYLILAM... MOJA ROZPACZ JEST TAK WIELKA ZE TERAZ MOJE GORZKIE LZY ZALEWAJA KLAWIATURE... PALCE STUKAJA I CZUJE DZIWNY DYSKOMFORT PISANIA... :( NIE POTRAFIE SIE ODNALESC CZUJE ZE BEZ TEGO CZLOWIEKA NIE PORADZE SOBIE JUZ Z NICZYM W ZYCIU...:( ILE JESZCZE CZASU DANE MI JEST KROCZYC TYM CIEMNYM TUNELEM...?:( MOJE SWIATLO JEST NA KONCU..WIEM ...ZNAM DOSKONALE JEGO BLASK..WRECZ NA PAMIEC...ALE TEN CZAS TA DLUGA DROGA..SPRAWIA ZE COS SIE WYPALA... NIE UCZUCIE NIE MOJA MILOSC...LECZ SAMA JA:( BO CZY MOZNA ZYC BEZ NIEGO..STANOWCZO ODPOWIADAM NIE!!!!!!!!!!!!!! :( NIE POTRAFIE TAK DLUZEJ NIE MAM SILY... UMIERAM Z TESKNOTY:((((