Komentarze: 0
Podaj mi rękę
bym tu została
i nigdy niczego
już się nie bała...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Podaj mi rękę
bym tu została
i nigdy niczego
już się nie bała...
TORBA SPAKOWANA ... WSZYTSKO PRZEMYSLANE... TAK A NIE INACZEJ... JUTRO Z RANA WYJEZDZAM DO MARCINA... COPRAWDA NA KILKA TYLKO DNI ALE BEDZIEMY MIELI DUZO CZASU NA SZCZERA I POWAZNA ROZMOWE ODNOSNIE NASZEJ WSPOLNEJ PRZYSZLOSCI NO I OCZYWISCIE Z PEWNOSCIA NOWE PIEKNE WSPOMNIENIA.... AZ SERDUSZKO MI SZYBCIEJ BIJE NA SAMA MYSL ZE JUZ NIEDLUGO BEDE ZNOW BLISKO NIEGO... BEDE MOGLA DOTKNAC PRZYTULIC POCALOWAC... MIEC GO NA WYCIAGNIECIE REKI.... AZ O USMIECH POJAWIA SIE NA TWARZY KIEDY O TYM MYSLE.... A TERAZ STARAM SIE CICHUTKO UDERZAC W KLAWISZE KLAWIATURY BO TUZ OBOK SPI MALENKI SZYMON... KTORYM OPIEKUJE SIE OD PARU GODZIN POD NIEOBECNOSC JEGO TATUSIA KTORY WYBRAL SIE Z MOM BRATEM NA MECZ.... TO NIESAMOWICIE SLICZNE MALENSTWO... MIALAM Z NIM TROSZKE KLOPOTU BO ROZPLAKAL SIE NA DOBRE I MYSLALAM ZE JUZ NIC NIEJESTEM W STANIE ZROBIC ALE CIOCIA MARLENKA ZAWSZE DA SOBIE RADE NAWET Z MARUDNYM SZYMONEM:) ZAGLADAM TERAZ OBOK DO JEGO WOZECZKA I TAK MILO POPATRZEC NA TAKIE SLICZNE SPIACE MALENSTWO... MA TAKIE DLUGIE RZESY MALUTKI NOSEK I USTECZKA.... I LEKKO ODSTAJACE USZKA CO TYLKO DODAJE MU UROKU... JEGO RACZKI ISTOPKI TAKIE MALUSKIE.... AJ NIE MOGE SIE NAPATRZEC.... POSTARAM SIE JAK NAJMNIEJ ZEBY SIE NIE ZAUROCZYC... CHCIALABYM MIEC TAKIEGO MALEGO SZKRABA... ALE NA TONIESTETY PRZYHJDZIE MI JESZCZE POCZEKAC... ALE COS MI MOWI ZE BEDE DOBRA MAMUSIA :)))) CHYBA SIE NADAJE...