WYJAZD
Komentarze: 2
SPAKOWANA ;) PREZENT KUPIONY :) GOTOWA DO DROGI.... NO I PORAZ KOLEJNY POSTAWILAM NA SWOIM MIMO WIELKIEJ WCZORAJSZEJ AWANTURY WYWOLANEJ DZIEKI MOJEJ ,,KOCHANEJ" MAMUSI KTORA MUSIALA OJCU WMOWIC ZE JADE NA TE WESELE JEDYNIE Z POWODU MARCINA... CZASEM PRZERAZA MNIE TO JAK PEDZE DO PRZODU PO TRUPACH... NIC NIE JEST TERAZ W STANIE MNIE ZATRZYMAC A JA POKONUJE WSZYTSKIE KOLEJNE PRZESZKODY.... I JEST TAK ZE ZNOWU OSIAGNE SWOJ CEL...DWIE PIECZENIE PRZY JEDNYM OGNIU...ZABAWA NA WESELU NA KTORYM BARDZO CHCIALAM BYC I DO TEGO MOJ M.... CZY MOZNA CHCIEC CZEGOS WIECEJ? TO JAK PORAZ KOLEJNY SPELNIENIE MYCH SKROMNYCH MARZEN.... TYLKO TROCHE W SERCU ZAL I SMUTEK DOSKWIERA... BO CHOC GOTOWA DO DROGI TO JEDNAK SLOWA WLASNEJ MATKI MOGA SPRAWIC BOL ZWLASZCZA GDY MOWI CI ZE OD DZIS NIE JEST JUZ ANI TWOJA MAMA ANI MAMUSIA I NIE ZYCZY SOBIE ZEBYS DO KOGOKOLWIEK TAK O NIEJ MOWILA... :( POCZULAM SIE ZLE TAKA GLEBOKA PRZYKROSC... MOJA MATKA MOWI DO MNIE TAKIE SLOWA :( WIEM ZE NIEKTORE SLOWA WYWOLANE SA GNIEWEM I ZLOSCIA... PRAGNE WIERZYC ZE W TYM WYPADKU JEST PODOBNIE... ZNOWU ZACZYNA SIE CZUC ZLE I LYKAC JAKIE TABLETKI ZUPELNIE JAK NIEDAWNO JAKBY CHCIALA MNIE TU TRZYMAC LITOSCIA... ALE OSTATANIE DNI POKAZALY MI ZE NIC JEJ NIE JEST.... BYLA ZDROWA I MIALA SIE DOBRZE.... DLACZEGO ZNOWU TERAZ? KIEDY CHCE WYJECHAC...CZYZBY KOLEJNA JEJ GIERKA? GIERKA NIE GIERKA WIDOK PRZYKRY... CZASEM NIENAWIDZE SIEBIE ZA TO JAK BARDZO JESTEM ZIMNA I ZLA CORKA... ALE CZY DOPRAWY ZLA? ZE CHCE POSTAWIC NA SWOIM BO WIEM ZE KOCHAM? TO ZLE... CZY JESTEM TAKA PODLA?.... CHCE MI SIE PLAKAC... BARDZO MOCNO... WIEM ZE ONA TERAZ USYPIA W DRUGIM POKOJU... A JA CHCIALABYM TERAZ PODBIEC TAM MOCNO JA PRZYTULIC I POWIEDZ ZE BARDZO KOCHAM JA.... ALE TYLE KRZYWDY I ZLOSCI NIA MOTA... TYLE ZLEGO MI ZROBILA:( TEN TELEFON DO MATKI MARCINA DZIEKI KTOREMU JEGO MAMA MA DO MNIE TAKI ZIMNY STOSUNEK:( TE WSZYTSKIE ZLOSCI PODLOSCI... A JA WCIAZ JA KOCHAM I KAZDEGO DNIA MOCNIEJ.... I NIE WYOBRAZAM SOBIE CO BY BYLO GDYBY ODESZLA... UMARLABYM RAZEM Z NIA:( MOWIE SOBIE TO OSTATANI RAZ! ALE MOWIE TAK CIAGLE... JAK WROCE Z TEGO WESELA... POSTARAM SIE ZRTOBIC COS ZEBY BYLO DOBRZE... PRZECIEZ NIE DA SIE ZYC W DOMU JAK WROG... WE WLASNYCH CZTERECH KONTA.... TAK MOCNO KOCHAM MOICH RODZICOW CZY ONI TEGO NIE ROZUMIA:( ..... JUTRO WYJEZDZAM I W GLEBI SERCA ZALUJE ZE I ONI NIE WYBIERAJA SIE NA TE WESELE... JAKOS TAK RAZNIEJ BY BYLO MI... GDYBYM WIEDZIALA ZE SA.... ALE ONI MAJA JAKIES SWOJE POWODY W KTORE JA NIE SPECJALNUIE CHCE WNIKAC... A WIEC JUTRO WYJEZDZAM A W NIEDZIELE ZOBACZE SIE Z MARCINEM.... JAK WROCE OPISZE WSZYTSKO ZE SZCZEGOLAMI....:) A TERAZ SZORUJE SPAC BO O 5:26 MAM POCIAG DO WAWY:) .... KOCHANIE KOCHAM CIE CALYM SERCEM ;*
Dodaj komentarz