:( SMUTNOŚĆ
Komentarze: 3
DAWNO MNIE TU NIE BYLO.... OD TEGO CZASU SPORO RZECZY SIE WYDARZYLO... PARE DNI TEMU WROCILAM ZE SZPITALA W KTORYM SPEDZILAM 5 DNI ...SZPITALA W KTORYM ZNALAZLAM SIE Z MOJEJ WLASNEJ GLUPOTY :( OTRULAM SIE TABLETKAMI.... GENERALNIE NIE BYLO TO TAKIE OCZYWISTE! BO NIE MIALAM SWIADOMOSCI ZE WYRZADZAM SOBIE OGROMNA KRZYWDE I ZE MOZE POCIAGNAC TO ZA SOBA TYLE KONSEKWENCJI.... WZIELAM TABLETKI BO MYSLALAM ZE PRZEZ TO POCZUJE SIE SILNIEJSZA! UDOWODNIE SOBIE ZE NIE EJSTEM TCHORZEM I STAC MNIE NA TAKI KROK COZ ZA NONSENS... UDOWONILAM TYLKO ZAROWNO SOBIE JAK I INNYM LUDZIA JAKA ZE MNIE MALO ROZUMNA I NIEODPOWIEDZIALNA OSOBA! ZWYKLE DZIECKO KTORE NIE POTRAFI DOCENIAC WARTOSCI RODZINY I ZYCIA... WSTYD MI KIEDY O TYM SOBIE PRZYPOMNE! WZIELAM TE TABLETKI PO CZYM NAGLE MNIE OLSNILO I ZDALAM SOBIE SPRAWE CO JA TAKIEGO ZROBILAM I JUZ W SZYBKIM TEMPIE SZLAM DO UBIKACJI BY POZBYC SIE TEGO SWINSTWA Z ZOLADKA ALE ZROBILAM SIE TAK SENNA I BEZSILNA ZE STWIERDZILAM ZE NA PEWNO NIC MI SIE NIE STANIE I POLOZYLAM SIE SZYBKO DO LOZKA...OCZYWISCIE NIC BARDZIEJ MYLNEGO BO TAKIEGO KOSZMARU I TAKIEJ OKROPNEJ NOCY NIE PRZEZYLAM JESZCZE NIGDY! CIAGLE DRESZCZE....BUDZILAM SIE ZLANA POTEM JAKBY KTOS WYLAL NA MNIE WIADRO WODY PROBOWALAM WSTAC O WLASNYCH SILACH I POJSC DO UBIKACJI I KIEDY TAK PROBOWALAM SIE PODNIESC KILKAKROTNIE I WYDAWALO MI SIE ZE STANELAM NA ROWNYCH NOGACH W DRODZE MIEDZY POKOJEM A UBIKACJA....NA PRZEDPOKOJU STRACILAM PRZYTOMNOSC...ZEMDLALAM... A KIEDY OBUDZILAM SIE BYLAM CALA ZIMNA NIE POTRAFILAM ZROZUMIEC CO SIE TAK NAPRAWDE DZIEJE Z MOIM CIALEM WIEDZIAL JEDYNIE ZE COS BADZO ZLEGO.... ZEMDLALAM TAK 4 MOZE NAWET 5 RAZY... ZA KAZDYM RAZEM Z OSTATKIEM SIL CZOLGALAM SIE PO PODLODZE DO DESKI SEDESOWEJ .... BY OPROZNIC SIE Z TEGO SWINSTWA! RAZ NAWET ZAPALAILAM W LAZIENCE SWIATLO PO CZYM ZACZELAM ZASTANAWIAC SIE JAK TO MOZLIWE ZE NAGLE WSZYTSKIE ZAROWKI SIE WYPALILY..... A TO NIE ZAROWKI TYLKO MOJA PSYCHIKA.... MOJE OCZY...OBRAZ ROZMAZYWAL MI SIE...WIDZILAM CIEMNO! I KIEDY JUZ SIEGNELAM PO TELEFON BY WYBRAC NUMER TELEFONU KOGOS KTO POJEDZIE ZE MNA NA POGOTOWIE NIE WIDZIALAM NIC.... EKRAN TELEFONU BYL ZUPELNIE ROZMAZANY! CZULAM SIE JAKBYM UMIERALA...TRACILAM SILE.... NIE POTRAFILAM NAWET PLAKAC... BALAM SIE OBUDZIC RODZICOW! MECZYLAM SIE.... RAZ MNIE OGARNIALO CIEPLO A RAZ PRZERAZAJACY CHLOD! JEDYNA OAZA DLA MNIE WTEDY BYLO MOJE LOZKO....KLADKLAM SIEW NIM I SZYBKO ZAMYKALAM OCZY Z PRAGNIENIEM SZYBKIEGO ZASNIECIE... I NA POZOR UDAWALO SIE TO ALE BUDZILO MNIE PO PARU CHWILACH Z CHECIA KOLEJNYCH WYMIOTOW I TAK UPLYNELA MOJA MORDERCZA NOC...KIEDY OKOLO 6 RANO DOKONALAM KOLEJNEJ PROBY .... ZNALAZLAM SIE W LAZIENCE POCHYLILAM NAD KRANEM PUSCILAM WODE.... JEDNOCZESNIE OPRYSKIWALAM TWARZ CZYNIAC PRZY TYM WIELKI WYSILEK Z WYMIOTOWANIA.... I Z HUKIEM CHYBA OSUNELA MI SIE GLOWA I UPADLAM NA ZIEMIE...BO TATA USLYSZAL SZYBKO OTWORZYL DRZWI.... PRZECIAGNOL MNIE LEZALA NA PRZEDPOKOJ...OBLAL ZIMNA WODA...PARE RAZY CHYBA UDERZYL DLA OCUCENIA... TO AKURAT PAMIETAM JAK PRZEZ MGLE.... POZNIEJ DLUGO ZWLEKALAM ZANIM POJECHALAM NA POGOTOWIE.... UDAWALAM ZE WSZYTSKO EJST WPORZADKU.... ALE W SROKDU CZULAM JAKBY SERCE ZARAZ MIALO MI WYSKOCZYC ALBO SIE ZACIAC BO BILO NA NIEZWYKLE SZYBKICH OBROTACH...I KIEDY JUZ DOJECHALAM DO SZPITALA .... MOMENTALNIE SPOTKALO MNIE PLUKANIE ZOLADKA.... NA WSPOMNIENIE TEJ GRUBEJ RURY O DLUGOSCI OKOLO 1,5 M AZ MNIE MDLI...I DZIWI JAK TAKIE COS MOGLO WYLADOWAC W MOIM ZOLADKU! TO BYLO OKROPNE...POZNIEJ ZABRALI MI MOJE RZECZY I PRZEBRALI W PIZAME .... ZOSTALAM ZATRZYMANA NA OJOMIE... SALI MONITOROWANEJ! MOJE SERDUSZKO PODPIETE BYLO DO WSZELAKICH URZADZEN UKAZUJACYCH STAN PRACY MOJEGO SERCA.... MNOSTWO UKLOC W REKE.... KROPLOWKI.... I JA JAK WE SNIE....:( NAJGORSZE CHWILE MOJEGO ZYCIA! NIE PAMIETAM KIEDY OSTATANI RAZ CZULAM SIE ROWNIE PUSTA WEWNETRZNIE ROWNIE GLUPIO I IDIOTYCZNIE...SPRAWILAM TYLU LUDZIA PRZYKROSC NIC PRZ TYM NIE ZYSKAJAC...TRACAC JEDYNIE W ICH OCZACH....:(
Dodaj komentarz