wrz 26 2006

MOJA PRACA


Komentarze: 8

I KOLEJNY BEZNADZIEJNY DZIEN ZA NAMI ... TAKI SAM... JAK WSZYTSKIE OD PEWN
EGO CZASU... AJ NIE... PRZEPRASZAM NAJMOCNIEJ... DZISIEJSZY ROZNIL SIE TROSZKE
MIEDZY INNYMI TYM ZE WSTALAM NIECO WCZESNIEJ NIZ ZWYKLE.. OKOLO GODZINY 9
JEST TO GODZINA DOSC WCZESNA JESLI WEZNIEMY POD UWAGE... MOJA CHOROBE NA BEZ
SENNOSC I PORA O KTOREJ CODZIENNIE KLADE SIE SPAC... JEST TO PUNKTUALNIE GODZ
INA 3... WIEC KIEDY OTWORZYLAM JUZ OCZY...TROCHE POKRZATALAM SIE PO MIESZKANIU
MIJAJAC SIE W PRZEDPOKOJU Z MAMA... CZYLI JAK ZWYKLE... I BEZ ZADNEGO SLOWA
NA DZIEN DOBRY CZY PRZYWITANIA..CZYLI NORMA! ZDAZYLA, PRZYZWYCZAIC SIE
DO
TYCH CIHCYCH DNI...MOZE I LEPIEJ BO NIKT NIE KRZYCZY ZE ZA DLUGO SPIE! NIKT NIE KARZE
SPRZATAC...WSZYTSKO NA WLASNA REKE... ZACZYNA MNIE TO TROCHE MECZYC.. ALE
JESTEM UPARTA NIE CZUJE SIE WINNA WIEC PIERWSZA REKI NIE WYCIAGNE... CZYLI
MILCZEC MOZEMY AZ PO GROB... DZIS TEZ AMBITNIE ZAJELAM SIE SZUKANIEM PRACY
.. ( W SZPILKACH) NO TAK JAKBY POTENCJALNY PRACODAWCA ODRAZU ZAPROSIL NA
ROZMOWE ... ( TAK JAK BYLO POPRZEDNIM RAZEM) ZAWSZE TRZEBA BYC GOTOWA I UDA
WAC NATURALNA I OCZYWISCIE MNIEJ ZASKOCZONA NIZ W RZECZYWISTOSCI... BYLAM W
URZEDZIE PRACY I ZROBILAM RUNDKE PO ULICY GLOWNEJ CZYLI ZWYCIESTWA...
NO I NAPOTKALAM DUZO OFERT PRACY ... ALE TO PRZEWAZNIE OFERTY PRACY
W JAKIS
BUTIKACH .... WIEC BRAK ZAINTERESOWANIA... CHYBA TERAZ TRUDNO BEDZIE MI
DOGODZIC PO OSTATANICH DOSWIADCZENIA... PRACA KTORA MI SIE TAK BARDZO PODOBALA
:( MILI LUDZIE... DOBRE NAPIWKI... I UWIELBIALAM TAM CHODZIC... CZY MOZNA
CHCIEC CZEGOS WIECEJ? NO ALE COZ... WYSZLO TAK A NIE INACZEJ I TRZEBA POSZUKAC
CZEGOS NOWEGO... JESLI MIALABYM PRACOWAC W ZAWODZIE KTORY MI ODPOWIADA A
PRACA W ZUPELNOSCI BY MNIE SATYSFAKCJONOWALA... TO MUSIALABYM BYC OPIEKUNKA

DO DZIECI... :) OJ TAKA PRACA TO Z CHECIA I USMIECHEM OD ZARAZ... BO KTOZ
BARDZIEJ KOCHA DZIECI NIZ JA?:) JA OSOBISCIE NIE ZNAM TAKIEJ OSOBY... ALE JAK
TO NA LUDZI ZACHODU PRZYSTALO U NAS WYMAGANE SA PAPIERY STUDI NAJLEPIEJ
PEDAGOGICZNYCH I DOSWIADCZENIE... CZYLI COS CZEGO JA JESZCZE NIE ZDAZYLAM SIE
DOROBIC.... SWOJA DROGA JAK JUZ BEDE MIEC TE WYZSZE... TO NIE PO TO ZEBY PRA
COWAC JAKO NIANIA WIEC DZIWNE MYSLENIE MAJA CI LUDZIE.. NO ALE TAK TAK
LICZY SIE DOBRO DZIECKA... PRZECIEZ NIE ODDADZA W OBCE RECE BYLE KOMU SWOJEGO
NAJCENNIEJSZEGO SKARBA... WIEC PO CO SIE FOSZE SKORO TO ROZUMIEM... EH...
MOGLABYM TEZ PRACOWAC JAKO KELNERKA W JAKIEJS POZADNEJ RESTAURACJI..NO BEZ
PRZESADY LYZECZKI NIE MUSZA BYC ZE ZLOTA;) OBY BYLO LADNIE I BEZ HAMSTWA...
LUBIALAM OBSLUGIWAC ELEGANCKICH LUDZI... MEZCZYZN POD KRAWATAMI CZY KOBIETY
LADNIE UBRANE Z WLOSAMI UPIETYMI W KOK... ODRAZU CZUC TAKA KLASE... LAD
I PORZADEK... KULTURA...MILY USMIECH... I AZ CHCE SIE PRACOWAC... NIE WSPOMNE
O NAPIWKACH CO W TYM ZAWODZIE CZESTO BYWA PRIORYTETEM .... ALE POKI CO NAPOTKALAM
TYLKO JEDNA TAKA OFERTE PRACY I JUTRO SZYBCIUTKO ZLOZE TAM SWOJE CV... KTO WIE
.... OJCIEC SIE BURZY ZE CHCE PRACOWAC W KNAJPACH... TYLKO ON NIE WIDZI ISTOTNEJ
ROZNICY MIEDZY KNAJPA A RESTAURACJA I JAK MU TO WYTLUMACZYC... ZRESZTA NIE MAM
ZAMIARU... TO ON WYGANIA MNIE DO PRACY! CZUJE SIE ZASZCZUTA WIEC IDE.. NAJCHETNIEJ
TO SIEDZIALABYM W DOMU NA TYLKU I SPALA DO 12... I JESZCZE ZEBY PIENIADZE SPADALY
Z NIEBA... :) WTEDY BYLOBY CUDOWNIE... ALE TRZEBA MYSLEC REALNIE WIEC DZIALAM...
JUTRO POJDE WYWOLAC JESZCZE KILKA ZDJEC .... I DOLOZE DO WYMAGANYCH OFERT...
MYSLE ZE STANE NA WYSOKOSCI DZIALANIA.. I COS UDA MI SIE ZNALESC... ZRESZTA PRACA
JEST MI TERAZ BARDZO POTRZEBNA... BO DUMA NIE POZWALA MI PROSIC OJCA O COKOLWIEK
A BEZ GROSZA PRZY DUSZY JAKOS CIEZKO ZYC... TERAZ PIENIADZE BYLY MI NIEPOTRZEBNE
BO PO CO... SKORO GNILAM W DOMU... I ZADNE WYJSCIA NIE WCHODZILY W GRE ALE TERAZ
STUDIA WYJAZDY DO KATOWIC... HMM TRZEBA COS Z TYM ZROBIC... DO TEGO WYPADALOBY
ODDAC ZACIAGNIETE DLUGI... I ZBLIZAJA SIE URODZINY M.... :) MUSZE COS W ZWIAZKU
Z TYM WYMYSLEC RZECZ JASNA... CHCIALABYM MOC ZROBIC COS OD SIEBIE.. NAJCHETNIEJ
TO WIECZORNA KOLACJE PRZY SWIECACH I BUTELCE BIALEGO SLODKIEGO WINA... :(
HM... ALE ODLEGLOSC PORAZ KOLEJNY JEST PRZESZKODA NA DRODZE MOICH SKROMNYCH PLANOW
NO COZ... MOZE KIEDYS UDA MI SIE WYPRAWIC MU TAKIE URODZINY NA KTORE W PELNI ZASLUGUJE..
Z PEWNOSCIA:) MUSZE W TO WIERZYC BO WIARA W TYM WYPADKU JEST NIEZBEDNA...
WIEC POSTARAM SIE JEJ NIGDY NIE UTRACIC... SWOJA DROGA... KTO ZATRUDNI DO
RESTAURACJI KELNERKE KTORA NIE UMIE NOSIC TACY?... ZE TEZ MI TO DO GLOWY NIE
PRZYSZLO;).... HEHE .... MOZE NIE BEDZIE TAK ZLE I COS SIE UDA W TEJ SPRAWIE
ZALATWIC... :) NAJBLIZSZY CZAS POKAZE... CZY MOWILAM JUZ ZE KOCHAM M? DZIS CHYBA
JESZCZE NIE MIALAM OKAZJI... WIEC DZIS BARDZIEJ OPTYMISTYCZNIE NIZ WCZORAJ..
ZRESZTA Z PODWOJONA SILA ... KOCHAM NAJMOCNIEJ NA SWIECIE;*

A TO MOJ WCZORAJSZY SMS DO M:

CZY MOWILA JUZ ZE CIE KOCHAM ? ...
PEWNIE KILKAKROTNIE !
A MOWILAM JAK BARDZO ? ...
Z PEWNOSCIA ZE MOCNO !
A POROWNALAM TO DO CZEGOS ? ...
DO SLONCA ... TUNELU ... USMIECHU ...
A CZY MOWILAM JUZ ZE DZIEKI TOBIE ZACZELAM WIDZIEC?
ZACZELAM SLYSZEC ... ? ODDYCHAC I CZUC ... ?
MOWILAM ZE KOCHAM...
ALE CZY MOWILAM KTO MI POWIEDZIAL JAK TO SIE ROBI ? ...
... ... ...
TO TY NAUCZYLES MNIE ZYC I KOCHAC ...
GDYBY NIE TY Z PEWNOSCIA NIGDY NIE DOWIEDZIALABYM
SIE O ISTNIENIU TYCH DWOCH JAKZE PIEKNYCH CZYNNOSCI ...
DZIEKUJE ZA WSZYTSKO ...
KOCHAM TO ZA MALO !
JESTES MOIM ODDECHEM... !!!

 

PS. BYM ZAPOMNIALA.... WIECZOR SPEDZILAM W TOWARZYSTWIE DWOCH BLISKICH KOLEZANEK OCZYWISCIE CALY CZAS POSWIECILYSMY OGLADANIU KASET WESELNYCH NASZYCH ZNAJOMYCH... NO I JAK TO NA KOBIETY PRZYSTALO NIE OBYLO SIE BEZ PLOTEK I ZBEDNYCH KOMENTARZY.... BO GABI MIALA LADNA SUKIENKE A EWELINA ZA TO SMACZNIEJSZY TORT.. A BO SALA TEJ PIERWSZEJ BYLA LEPIEJ PRZYZDOBIONA A TA DRUGA  JECHALA ZA TO LADNIEJSZYM AUTEM... I JAK TU KOBIETA DOGODZIC?:)... JA JAKAS DZIWNIE PRZYTLUMIONA I WYCISZONA... CHYBA ZA BARDZO ZAMARZONA... WKROCZYLAM W SWOJ POTAJEMNY SWIAT... I OD RAZU W GLOWIE POJAWILY SIE MYSLI...SNUTE PLANY...WSPOLNE MARZENIA...NASZA PRZYSZLOSC...JA W BIALEJ SUKNI Z TRENEM I WELONEM CIAGNACYM SIE PO SNIEZNOBIALYCH KAFELKACH KOSCIOLA... OBOK...ON...PAN MLODY... W JASNYM GARNITURZE .... GOSCIE.... BIALE LAWKI... I CHODZACE MI OD PARU DNI PO GLOWIE: SKRZYPCE...OJ JAK BAJECZNIE... POKI CO... MARZENIA STOJA W MIEJSCU.. A KOCHANIE JESZCZE SIE NAWET NIE OSWIADCZYLO:P SPREZ SIE SKARBIE SPREZ... JA CZEKAM ;*

malenaaa : :
27 września 2006, 14:46
wow, jaka wyczerpujaca odpowiedz :) Tak, tak, ja jestem z Katowic.
Masz racje, ze mama troche przegiela z tym telefonem. Na poczatku kiedy pisalas notki myslalam, ze z Marcinem jest cos nie tak, ze twoja mama nie akceptuje tego zwiazku. Ale im wiecej cie czytam to widze, ze Marcin jest fajnym, normalnym chlopakiem, ktory dla ciebie jest w stanie zrobic naprawde wiele. Jedyne co moze byc jego minusem to fakt, ze to ty zawsze musisz zabiegac o spotkania, jezdzic za nim na koncerty, zeby zobaczyc go chociaz 5 minut. Rozumiem, ze sa koncerty, ale az tak duzo koncertuja?
A z praca mysle, ze nie bedziesz miala problemu. Przejdz kiedys po pasazu w Silesi City Center- tam czesto poszukuja studentow zaocznych do pracy, a nawet jesli nie wisi ogloszenie to popytaj. Juz wiem! Wejdz na www.fun-city.pl --> w silesii otwarli dyskoteko-bilardo-kregielnie i poszukuja kelnerek, barmanek. A noz ci sie uda :)
intensiv_plum
27 września 2006, 13:05
Mój Skarb też się nie oswiadczył ale mnie to akurat nie martwi, wiem ze kiedyś to zrobi i nawet się tego boję:->
Malena
27 września 2006, 11:54
carnation=> heh obiady gotuje codziennie moja mama.. ktora nie pracuje i na stale osiedlona jest w domu;) obiady sa codziennie... wiec chyba nikt mi nie zabroni go zjesc:) znaczy sie dzieki Bogu do tej pory sie to nie zdarzylo.. owszem bylam przyzywczaojna do tego ze jedzenie zawsze bylo podkladane mi pod nos z milym slowem smacznego... teraz jest nieco inaczej poczatkowo wogole nie nakladali mi jedzenia... ale teraz odkad mama spostrzegla ze zaczelam mniej jesc moze poczula sie winna... i niedzielny obiad przyniosla mi do pokoju... bez slow... ja oddajac talerz wykrzesilam Dziekuje.... a na codzien jest tak ze zwykle czeka na stole.. a ja juz wiem mniej wiecej kiedy takie cos ma miejsce... wiec ide:) hehe takie to troszke dziwne ale kwestia przyzyczajenia... jesli natomiast chodzi o te wyciagniecie reki... hmm jestem bardzo uparta osoba i ciezko mi wyrazic slowo PRZEPRASZAM... nie znaczy to jednak ze tego nigdy nie zrobilam... zrobilam owszem... i to nawet wzgledem mamy kiedy poczulam sie naprawde winna choc
27 września 2006, 11:04
tez chce na wesele!!!! ale nikt u mnie w rodzinie sie nie zeni, ani nie wychodzi za maz:(
27 września 2006, 09:40
u unsafe przeczytalam, ze bedziesz studiowac w Katowicach. A gdzie mieszkasz i czy bedziesz dojezdzac na zjazdy czy przeprowadzasz sie tutaj? Mam znajoma ktora ma male dziecko, niedlugo bedzie musiala wracac do pracy i nie wiem co planuje zrobic z dzieckiem, czy do zlobka czy bedzie szukac jakiejs opiekunki... :)
27 września 2006, 09:33
a ja mam troche glupie pytanie: jesli nie rozmawiasz z rodzicami, to czy oni gotuja obiad dla ciebie?
Nie zawinilas, ale wiesz ze ktos pierwszy musi wyciagnac reke- badz to ty, kiedy znowu bedziesz rano mijac sie z mama w przedpokoju powiedz jej dzien dobry, nic cie to nie kosztuje, a od takich drobnych gestow trzeba zaczynac
Nie zniechecaj sie, jestem pewna ze jak dobrze sie porozgladasz, popytasz znajomych to znajdziesz prace jako opiekunka. Jakis czas temu na blogach byla dziewczyna- studentka 1 roku, kierunek studiow wogole nie zwiazany z dziecmi, i pracowala jako opiekunka do malutkiego dziecka. Rodzice byli z niej bardzo zadowoleni, i kiedy musiala zrezygnowac z tej pracy nie chcieli jej wypuscic :) Wiec chyba nie wszyscy rodzice maja takie wygorowane żądania :)
27 września 2006, 06:02
powodzenia!!!:o)
27 września 2006, 00:06
Na pewno uda Ci się znaleźć dobrą pracę;) 3mam kciuki..:) a marzenia? jak pieknie je mieć..a kiedy się spełniają człowiek zdaje się być najszczęśliwszym na ziemi! I z pewnością Ty też się pewnego dnia tak poczujesz! Pozdrawiam!

Dodaj komentarz