gru 11 2006

MOJ CEL OBRALO SERCE


Komentarze: 7

 

JESLI CHODZI O TO CZY MAMY WSPOLNY KONTAKT TO ODPOWIEDZ BRZMI TAK I NIE ... JESLI OCZYWISCIE DWA WYRAZY W SMSIE MOZNA NAZWAC KONTAKTEM ... TO ZE CZASEM NAPISZE DOBRANOC.... BADZ MILEGO DNIA I ZAWSZE TEN SAM ODZEW ,,WZAJEMNIE"... BEZ USMIECHU BEZ CALUSA.... BEZ WYRAZU :( PROBUJE PRZEBIC TA SCIANE... TE WIELKI MUR MIEDZY NAMI ALE TY JESTES TWARDY ZAPARTY REKOMA I NOGAMI ... ZASTANAWIAM SIE TYLKO DLACZEGO ?CZY WYRZADZILAM CI W ZYCIU TAK WIELKA KRZYWDE ? CZY OKLAMALAM ZDRADZILAM ? ZA CO TO WSZYTSKO ? A MOZE PORPOSTU TY STCHORZYLES ... A JA OBARCZAM CALA SIEBIE WINA ZA UTRATE NAJPIEKNIEJSZEJ MILOSCI JAKA ZDOLALA MI SIE W ZYCIU PRZYTAFIC...

MOJE ZYCIE JEST JAK ... PLYWANIE PO GLEBOKIEJ WODZIE ... CZASEM SIE ZMECZE PRZYSTANE BY NABRAC TCHU ... BY ODETCHNAC ODPOCZAC Z ULGA... CZASEM JEDNAK  NABIORE ROZPEDU I JAK NAJSZYBCIEJ PRAGNE DOPLYNAC DO CELU ... BYWA ZE TRACE GRUNT PSYHICZNY... I OBAWIAM SIE ZE UTONE .... POJDE NA DNO... PODDAJE SIE ... TRACE SILE ... JEST MI WSZYTSKO JEDNO ... NIC NIE MA JUZ ZNACZENIA ... A MOJ ZYWOT JEST MI OBOJETNY ... NIE WALCZE O ZYCIE ... CO MA BYC TO BEDZIE .... BOG Z GORY WYZNACZYL NAM CEL ZYCIA ... I CZAS JEGO KONCA ... ZAMYKAM OCZY Z TA MYSLA ... I WTEDY POJAWIASZ SIE TY ... WE WSPOMNIENIACH W USMIECHU W DROBYM GESCIE ... W SLOWACH I CICHYM SZEPCIE ... SLYSZE CIE POSROD FAL ... I WTEDY CZUJE ZE DAM RADE ... WSPOMNIENIA DODAJA MI SIL ... MAM WIARE.... CALA SOBA PRAGNE... I PLYNE DALEJ .... KU SWOIM CELOM .... JEDNYM Z NICH ....

 TY  ...

malenaaa : :
12 grudnia 2006, 11:42
a ja nie potrafie zrozumieć, jak tak bliska nam osoba, staje sie nagle obca, nagle otwieramy oczy i widzimy, że jej nie znamy... jak dawniej wiedzieliśmy co robi w każdej sekundzie, o czym myśly.. tak teraz .. wiemy tylko, że gdzies jest i że gdzieś żyje...
melania
12 grudnia 2006, 10:11
Czytam i nie mogę dojrzeć piękna tej miłości, którą opisujesz,widzę pasmo wielkiego cierpienia z powodu niepewności jaką przeżywałaś i przeżywasz nadal. Pisząc bloga raczej rozdrapujesz swoje krwawiące serce. Najgorzej, że na taki stan w jakim się znajdujesz nie ma jednoznacznego lekarstwa, Twoje serce nie posłucha zadnej rady. Wiem coś na ten temat. Mam jednak odrobinę wiary w to, że dobry specjalista psycholog mógłby pomóc Twojemu sercu. Czy rozmawiasz na ten temat z nabliższą rodziną, rodzicami rodzeństwem? Przyznaję, że wiele nieszczęśliwych miłości jest opisywanych na blogach, ale Twoja love story jest na prawdę wyjątkowo smutna. Polubiłam Cię i całym swoim również zranionym sercem życzę Ci, aby ktoś kiedyś pokochał Cię tak, jak Ty kochasz. Jednak tylko czas może wyleczyć tak zranione serce.
intensiv_plum
11 grudnia 2006, 21:30
Właśnie zastanawiam się jak mozna kochac Kogos tak bardzo a potem zachowywać się jak ktos obcy...nie wyobrażam że jestesmy teraz sobie tacy bliscy a za rok mielibysmyzachowywac się wobec siebie tak chłodno.. nie zazdraszczam Ci moja Droga i jestem z Tobą całym serduchem, oddałabym Ci mojego Artura ale za bardzo Go kocham:-*trzymaj się
11 grudnia 2006, 13:07
Kochana podazaj za swoim sercem, jesli uwazasz, ze tak byc powinno, jesli tak czujesz... bo to jest w zyciu najwazniejsze.
A.
11 grudnia 2006, 10:55
Wiesz Malena czytam od dośc dawna to co piszesz, mam dla ciebie wiele sympatii, ale widzac jak sie meczysz chciałam się z toba podzielić moja refleksją, choc wiem,ze moze byc dla ciebie bolesna-szczerze mówiąc taki koniec był niestety przewidywalnym, te piekne wspomnienia o których piszesz to twoja zasługa, nie byłoby ich niemal wcale gdybyś nie jezdzila niemal krok w krok za nim, czy on kiedykowliek przyjechal do ciebie? na jedne dzien ,bo nie mogl wytrzymac bez twego widoku? czy tesknil tak jak ty? co mialas oprocz pocalunkow i slow? one sa bardzp ulotne i niewiele znacza dla niektorych,a na oewno na niach nie buduje sie prawdziwej milosci i zwiazku,bo to za malo. licza sie czyny i to nie te intymne bynajmniej, a najwazniesze jest porozumienie, czy rozmawialiscie na temat tego czym jest dla was milosc?czy wiedzialas,ze dla niego znaczy to samo? czy slyszac te slowa z jego ust myslalas o tym? terazniejszosc pokazuje,ze tak nie było, to niesamowicie trudne pogodzic sie z rozstaniem, ale jestes na
11 grudnia 2006, 09:23
a ja mam pytanie tak troche nie na temat :) Czy teraz, kiedy nie jestes juz razem z M, zmienil sie stosunek twoich rodzicow do ciebie?
11 grudnia 2006, 00:55
Warto mieć nadzieję i warto wierzyć w cokolwiek, byleby tylko to dodawało skrzydeł o ochoty do życia :). Wtedy jest jaśniej na drodze, wtedy jest spokojniej...

Dodaj komentarz