JUZ NIC ICH NIE OBCHODZE.... :(

KOLEJNY WIECZORNY POWROT DO DOMU PO WEDROWCE WSZELAKIEJ BYLE JAK NAJDALEJ OD NIEGO... JEDNAK GDY NADCHODZI WIECZOR/NOC TO TU UKLADAM SIE DO SNU.... I POWRACAM KAZDEGO WIECZORU BY MOC SWOBODNIE ZASNAC W MOIM UKOCHANYM LOZKU... OD PEWNEGO CZASU DOM MOJ STAL SIE MOIM WROGIEM... NIE LUBIE TU PRZYCHODZIC A PODOBNO ( ,, WSZEDZIE DOBRZE ALE W DOMU NAJLEPIEJ") ALE ODKAD MOI RODZICE KARAJA MNIE ZA MOJE CZYNY DOM SIE STAL POWODEM MOICH SMUTKOW... JESTEM TU SAMA..NIKT SIE DO MNIE NIE ODZYWA NIKT ZE MNA NIE ROZMAWIA I NAWET TELEFON DOMOWY NIE DZWONI JUZ DO MNIE... TAK JAKBYM NIE BYLA JUZ CZESCIA TEGO DOMU...CZY TO NORMALNE ZE WE WLASNYM DOMU CZUJE SIE TAK OBCO?.... KIEDY NIE ROZMAWIALAM Z MAMA WIEDZIALAM ZE TOCZE Z NIA PEWNEGO RODZAJU WOJNE I NIE MOGE SIE PODDAC ALE KIEDY WROCILAM I OJCIEC OBROCIL SIE DO MNIE PLECAMI KIEDY USILOWALAM COS MU POWIEDZIEC MOWILO SAMO ZA SIEBIE... CHCA MNIE UKARAC.... ICH ZDANIEM NALEZY MI SIE.... PRZERAZA MNIE FAKT ZE JUZ WCALE ICH NIE OBCHODZE MOGE WYJSC DZIS A WROCIC POJUTRZE I WATPIE CZY WOGOLE ZAUWAZA.... JUZ NIKT NIE NAKLADA MI OBIADU WOLA DO JEDZENIA I MOWI ,,SMACZNEGO".... CZUJE SIE JAKBY WSZYSCY MNIE NIENAWIDZILI... NIE WYTRZYMAM TAK DLUGO...BO OSZALEJE Z TEJ SAMOTNOSCI W CZTERECH PUSTYCH SCIANACH NIE DAM RADY ZYC TAK JAKBYM BYLA OBCA... CZYZBY WYRZEKLI SIE MNIE? TO PO CO TRZYMAJA POD SWOIM DACHEM? WOLALABYM WYGNANIA NIZ TEJ CISZY PRZYNAJMNIEJ WIEDZIALABYM CO JEST GRANE... I ODCZULABYM ICH NIENAWISC W SPOSOB OCZYWISTY... A TERAZ POSTEPUJA RANIAC MNIE NAJBARDZIEJ... SKAD WIEDZIELI ZE TO BEDZIE MNIE TAK BOLEC? NAJGORSZA KARA :((((( NAJGORSZA....

TAKIE MIALAM MALUSKIE STOPKI... I TY JE CALOWALAS MAMO... WIDZIALAS W NICH CALY SWIAT.... SWOJA CORECZKE... PAMIETASZ JAK PLAKALAS ZE SZCZESCIA ZE MNIE MASZ? PRZYPOMNIJ SOBIE... I NIE PRZESTAWAJ WCIAZ KOCHAC...PROSZE MAMO!