DO CIEBIE M

GDYBY WSZYTSKO POSZLO ZGODNIE Z PLANEM... TO JUZ  JUTRO Z SAMEGO RANA BEDE W POCIAGU.... MAM NADZIEJE ZE PRZEZ TEN KROTKI CZAS NIE WYDARZY SIE NIC CO MOGLOBY MI TO UNIEMOZLIWIC... CZUJE ZE SIE ULOZY.... WIEM ZE POTRZEBUJEMY TEGO OBOJE.... BO TRZEBA PODLEWAC OD CZASU DO CZASU KWIAT NASZEJ TESKNOTY ZEBY NAM NIE USECHL...WIEM ZE KAZDE SPOTKANIE SPRAWIA ZE UMACNIAMY SIE W WIERZE I MILOSCI WZGLEDEM SIEBIE WZAJEMNIE.... KAZDE SPOTKANIE DAJE OD NOWA NADZIEJE DAJE SILE.... A ONA OSTATANIMI CZASY ZE SMUTKU I ZLOSCI ZACZELA SIE WYPALAC... ZACZELAM TAK MYSLEC NAD TYM WSZYTSKIM I SKROMNIE PRZYZNAM ZE OSTATANIMI CZASY LOS ZACZYNA NAM POMAGAC.... TAKI DZIWNY ZBIEG OKOLICZNOSCI I TAK BARDZO CHCIALAM POJECHAC NA TO WESELE I JESZCZE ON TAK BLIZIUTKO...CZY TO PRZYPADEK?... HMMM NIE SADZE... TAK MUSIALO BYC TO ZNAK... I JAK JA MOGLABYM TO ZMARNOWAC...PEDZE DO PRZODU KU MOJEJ MILOSCI I NIC NIE JEST W STANIE MNIE POWSTRZYMAC... MOGE MIEC PRZECIWKO SOBIE CALY SWIAT A I TAK SIE NIE PODDAM BEDE BIEGLA W STRONE WSCHODZACEGO SLONCA Z NADZIEJA ZE JEGO PROMNIENIE OGRZEJA I OSZUSZA ME OD LEZ MOKRE CIALO.... BIEGNE.....DO CIEBIE M .... ;*