maj 09 2006

CUDOWNY DZIEN:)


Komentarze: 11

DZIS POSTAWILAM WSZYTSKO NA JEDNA KARTE... BEZ DLUZSZEGO CZASU DO NAMYSLU ....KIEDY WCZORAJ ROZMAWIALAM PRZEZ TELEFON Z MARCINEM  I POWIEDZIAL ,,JESTESMY WE WROCLAWIU PRZYJEDZ TU" POMYSLALAM SOBIE W PIERWSZEJ CHWILI ,,MARZENIE" ALE ZARAZ POTEM CZEMU JEDNAK NIE! I DLUGO NIE TRZEBA BYLO MNIE NAKLANIAC DO TEJ DECYZJI... TAKZWANY SPONTAN:) DZIS IDAC DO SZKOLY TAK DELIKATNIE ZBOCZYLAM Z DROGI NA DWORZEC WSIADLAM DO POCIAGU NA WROCLAW I ZA 2 GODZINY BYLAM JUZ NA MIEJSCU... TEN CZAS W POCIAGU TAK MI SIE DLUZYL ODLICZALAM WRECZ SEKUNDY DO MOMENTU KIEDY ZNOW BEDE MOGLA NA NIEGO SPOJRZEC... WTULIC SIE W JEGO RAMIONA... NIE WIDZIALAM GO JUZ 5 MIESIECY... A TERAZ TO WSZYTSKO BYLO TAKIE BLISKIE TAKIE REALNE...ZA CHWILE PRZEDE MNA MIAL STANAC MEZCZYZNA MOJEGO ZYCIA... SERCE BILO JAK OSZALALE... GDY USLYSZALAM W MEGAFONIE: ,,STACJA WROCLAW GLOWNY" NOGI STALY MI SIE JAK Z WATY ... A USMIECH CORAZ BARDZIEJ POSZERZAL... PRAGNELAM BIEC DO NIEGO RZUCIC SIE NA SZYJE MOC CALOWAC DO UTRATY TCHU I CIESZYC SIE KAZDA NAJKROTSZA MINUTA RAZEM SPEDZONA BO PRZECIEZ NIKT NIE WIE KIEDY ZNOW PRZYJDZIE NAM SIE ZOBACZYC.... WYSIADLAM Z POCIAGU POWEDROWALAM W STRONE KASY BY ZAKUPIC BILET POWROTNY JESZCZE TROSZKE POCZEKALAM SOBIE NA MARCINA... CHLOPAKI MUSIELI TROSZKE POBLADZIC;) ALE GDY ZOBACZYLAM GO W ODDALI... POMYSLALAM SOBIE ZE PRZY TYM CZLOWIEKU PRZECIEZ PRAGNE SPEDZIC RESZTE ZYCIA...PODESZLAM PRZYWITALAM PRZYTULILAM SIE... :) WEWNETRZNY USMIECH NIE ZNIKAL MI Z TWARZY CHOC MOZE W RZECZYWISTOSCI WIDAC BYLO MALE NAPIECIE... Z DWORCA POJECHALISMY DO AKADEMIKA :) TAM CHLOPAKI NOCOWALI... PRZYWITALAM SIE Z NIMI:) A POTEM JUZ KAZDA MINUTE SPEDZALAM PRZY MOIM SKARBIE .....PRZYTULANIE CALOWANIE... PIESZCZOTY I TAK WKOLKO:) NIE BYLO KONCA... MIELISMY TYLKO 6 GODZIN I TRZEBA JE BYLO WYKORZYSTAC JAK NAJBARDZIEJ OWOCNIE;) DLATEGO NIE CHCIALAM POZWOLIC ZEBY ZMECZENIE WYGRALO ZE MNA I ODEBRALO MI KONTAKT Z MARCINEM... HEHE STAWILAM GO NA NOGI BUZIAKAMI CZULYMI SZEPTAMI:) ROZMAWIALISMY... SPACEROWALISMY... POTEM Z CHLOPAKAMI ZAWITALISMY DO GALERII DOMINIKANSKIEJ... POZNIEJ BLADZILISMY W POSZUKIWANIU HOTELU:) GDY WYLADOWALISMY NA MIEJSCU SLONCE STRASZNIE SWIECILO W NASZA STRONE... JUZ TAK OD JAKIEGOS CZASU JEST... WYSYLAM CHYBA JAKIES SYGNALY...BO GDY JESTEM SMUTNA ZWYKLE PADA DESZCZ GDY ZLA WIEJE SILNY WIATR I JEST BURZA A DZIS BYLAM TAK SZCZESLIWA ZE SLONCE AZ PRAZYLO :) POBYLISMY TAM TROSZKE... ALE WKONCU NADSZEDL CZAS POWROTU... TAK BARDZO WTEDY PRAGNELAM POSIADAC TAKA WLADZE...MOC ZATRZYMAC SWIAT MOC ZATRZYMAC CZAS DLA NAS... BY TE CHWILE NIE BYLY JEDYNIE WSPOMNIENIEM TYLKO TRWALY CALY CZAS...DO ZNUDZENIA:) POTEM DWORZEC...SPACER PO NIM... KILKA SLOW.... BILET W RECE.... CZULY POCALUNEK...GRYMAS TWARZY...POCIAG...POZEGNANIE.... I MOJE LZY GDY SIEDZIALAM JUZ W WAGONIE... I TAK ZAKONCZYLAM SIE KOLEJNY SZZCESLIWY DZIEN PRZY JEGO BOKU... WYTRWALE CZEKAM NA TAKI NASTEPNY:( MAM NADZIEJE ZE JEDNAK NIE KOLEJNE 5 MIESIECY... KLADAC SIE SPAC Z PEWNOSCIA DLUGO NIE BEDE MOGLA ZASNAC... CZAS NA PODUMOWANIE...REFLEKSJE...WSZLEKIE PRZEMYSLENIA..... JUZ ZA NIM TESKNIE:(

malenaaa : :
18 maja 2006, 18:30
no coz ja z moim sloneczkiem widze sie tez bardzo zadko raz na 3-4 miesiace,ale mam mniej niz 6 godz.mimo to go kocham i wiem ze juz niedlugo bedziemy razem i nic tego nie zmieni.
na przekor tym wszystkim ktorzy mi mowia ze mam go rzucic bo ja w niemczech powinnam szalec a on skoro w polsce....
Malena
17 maja 2006, 20:46
no otoz to 100.000ofBARBARIANS uzywam tej opcji:( ale nic nie przychodzi mi na emaila:((( tak mi smutno z tego powodu ze nie moge napisac juz w tym blogu nic wiecej:(
majka
17 maja 2006, 17:31
Suuuuper blog!:) Fajne fotki i wogóle wszystko jest tutaj takie....Przepełnione miłością :)Naprawdę masz talencik:) pozdrawiam:*
majka.blog4u.pl
Malena
11 maja 2006, 16:59
STALO SIE NAJGORZEJ:( CHCIALAM ZMIENIC HASLO I NA SZYBKO JE WPISALAM ... MYSLALAM ZE PRAWIDLOWO;/ A ZE NIE BYLO POTWIERDZENIA HASLA:( TAK TERAZ NIE MAM JUZ BLOGA:( BO POPRZEKRECALAM LITERY NAJWIDOCZNIEJ I NIE MOGE SIE ZALOGOWAC;(
Malena
11 maja 2006, 16:59
STALO SIE NAJGORZEJ:( CHCIALAM ZMIENIC HASLO I NA SZYBKO JE WPISALAM ... MYSLALAM ZE PRAWIDLOWO;/ A ZE NIE BYLO POTWIERDZENIA HASLA:( TAK TERAZ NIE MAM JUZ BLOGA:( BO POPRZEKRECALAM LITERY NAJWIDOCZNIEJ I NIE MOGE SIE ZALOGOWAC;(
Malena
11 maja 2006, 16:50
hm :) moze nie pierwszy:) ale rzadko takie notki bywaly to prawda...czas to zmienic...wczesniej kazdy wiersz odzwierciedlal moje uczucia...teraz wolalam napisac cos bardziej zyciowego od siebie... jest tak dlatego ze z Marcinem poznalam sie w innych okolicznosciach niz z kazdym innym chlopakiem... ma on swoje zycie...swoj dom swoja rodzine swoja prace... dzieli nas 600 km.... stosunek do tego wielu osob... i wszytsko nie jest latwe...i nie sprzyja nam!
bałkot
11 maja 2006, 11:02
więc ta wielka miłość należy do tych dramatycznych kawałków, w których..wielka dzieli ich granica, bo ona bagata przecie jest, jej chłopiec za to tylko grajkiem, któremu w życiu bardzo źle?
bardzo mi się podoba!
10 maja 2006, 17:30
Malena wytłumacz mi jak to jest ze jak sie spotykacie to zachowujecie sie jak para, czułe gesty słowa, pocałunki, a potem nie widzicie się tak długo, nie rozumiem tego. Coś czytałam wcześniej ze sie rozstaliście przez Ciebie ale nie wiem dokładnie czy dobrze to zinterpretowałam. Dlaczego on jest tam a Ty tu?
ps. fajna notka, pierwszy raz taka chyba, prawda?
Malena
10 maja 2006, 16:31
eh owszem moze jestem czlonkiem pewnego zespolu disco polo:) ale jest tam tylko tancerzem i nie nazwalabym jego gwiazda...choc dla mnie zawsze nia bedzie:) a dzieci ani zony to on nie ma:) bedzie mial miejmy nadzieje ale ze mna i mnie...
martynia->bełkot
10 maja 2006, 07:22
...bo on ma żonę i dzieci a do tego jest zajętą gwiazdą disco polo;)... z tego co się zorientowałam;)...
bełkot
09 maja 2006, 23:59
Cześć! Bardzo wzruszająca historia. Widać naprawdę chłopaczyna wbił Ci się w serduszko. Ale 6h to zdecydowanie za mnał, prawda? Dziwi mnie jednak fakt, że skoro się tak bardzo kochacie to, mieszkając w jednym kraju, widujecie się aż co 5miesięcy! Pamiętam jak, jakiś czas temu, aby spotkać się z ukochaną Hiszpanką jechałem z Sycylii 7 dni autostopem. Tylko dlatego aby zrobic jej niespodziankę. Musiałem niestety czekać pod jej drzwiami jeszcze jeden wieczór bo akurat wtedy pojechała na plażyczkę. Natomiast w waszym przypadku wydaje mi się to dziwne. I nie mów, że nie macie np na bilety bo akutat pieniądze są tu zupełnie nieistotne a posiadanie takiech słodkiego blogina chyba was zupełnie nie zadowala.
pozdrawiam

Dodaj komentarz