kwi 27 2006

Bez tytułu


Komentarze: 0

Zawsze... Gdy siadałam na łące pełnej marzeń, oczom mym ukazywał sie rozgwieżdżony
 blaskiem świec kalejdoskop Twoich snów... Śniłeś o zielonych pastwiskach  przesyconych radością,
 o miłości tak szczerej i głębokiej...  Śniłeś o Tej Jedynej, która widząc Twoje łzy  płakała tylko po to by,
 czuć tak jak czujesz Ty... Lecz gdy było Ci źle, jałowe pola otaczały Cię. I znalazłeś się na końcu tęczy gdzieś...
 W studni Twój smutek odbijał się. Szarością otoczony, nie było miejsca na śmiech...
Gdzie myśli Twe błąkały się, tam byłam ja... Bezsilnie z ukrycia przyglądałam się, Ty nie widziałeś mnie.
 Siedząc przy rwącym potoku, wpatrywałeś się w cichą głębię. Kamieniem wzburzałeś szum...
 I tak trwałam co noc aż do tamtej chwili, gdy swoje sny oddałeś Jej... Teraz to Ona je dzieli...
 Mnie już tam nie ma,  tak jak nigdy nie było...

malenaaa : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz